Tłumaczenia w kontekście hasła "mnie za plecami" z polskiego na angielski od Reverso Context: Rozmawiali o mnie za plecami, spiskowali. Tłumaczenie Context Korektor Synonimy Koniugacja Koniugacja Documents Słownik Collaborative Dictionary Gramatyka Expressio Reverso Corporate
80 votes, 28 comments. 545K subscribers in the Polska community. Społeczność dla piszących i czytających po polsku. English posts are welcome if…
Cały czas brakuje rąk do pracy. Za obecnie proponowane pieniądze mało prawdopodobne, że znajdą kogoś kompetentnego, więc nie zdziwię się jak firma zacznie zmuszać do obowiązkowych nadgodzin. Tylko czy nie osiągnął w ten sposób odwrotnego efektu, na górze chyba ktoś zapomina, że bez nas towar nie wyjedzie. A nowi pracownicy?
Ktoś, kto nieustannie patrzy w bok i w prawo może kłamać. W przypadku osób leworęcznych działa to na odwrót. Kiedy ktoś mruży oczy, nie wierzy w to, co mówi jego rozmówca. Jeśli ktoś chce utrzymać dobrą komunikację z drugą osobą, zwykle podnosi brwi podczas rozmowy. Kontakt wzrokowy to też uwodzenie i instynkt
Tłumaczenia w kontekście hasła "obgaduje" z polskiego na niemiecki od Reverso Context: Wiesz, Bree od tego incydentu na przyjęciu zaręczynowym dużo się mnie obgaduje.
lengkapilah skema proses spermatogenesis berikut ini kelas 9. Mam już depresje od 4 lat, a wszystko zaczęło się tak Ja ma depresje, ale okazuje się,że ten mój stan, nieufność wobec ludzi to przez to,że jestem DDA i zostałam jeszcze odrzucona przez bliską mi osobę.. A o to historiia, po maturze, szczęśliwa,że mogę zacząć nowe życie na pierwszym roku studiów, nowi znajomi, imprezki, nawet szkoła mi się podobała, było super, poprostu super, marzenia, chęć studiowania drugiego kierunku, bo na administracji dobrze sobie radziłam i czułam się na siłach,że dam rade jeszcze jeden, ale po roku to gdzieś pryskło, zaczęłam bać się egzaminów, zaczęłam bać się, że i tak nie jestem przebojowa i pewna siebie to po co te studia i tak nie znajde pracy, otoczył mnie przeraźliwy lęk, potem jeszcze dałam sobie wmówić mojej ex przyjaciółce,że ją zostawiłam,że jestem samolubna, ona robiła mi wszystko na złość,żeby jak najbardziej skrzywdzić mnie emocjonalnie, a ja głupia starałam się nie zmarnować wieloletniej przyjażni i robiłam co mogłam, czasem się wkurzałam i też ją olewałam, bo miałam już dość, ciągle coś źle jej zdaniem robiłam, ciągle jej było z mojego powodu przykro i do dzisiaj dręczą mnie wyrzuty sumienia,że zrobiłam coś źle, że może naprawde ją skrzywdziłam,że może nie świadomie..Ale co zrobiłybyście na moim miejscu, tylko szczerze, gdybyście miały marzenia, nowych znajomych, byłybyście zakochane..Jak jeżdziłam co drugi tydzień do domu, bo wolałam zostać w akademiku na weekend i żeby Damian do mnie przyjechał, to ona miała do mnie pretensje, czemu jej nie załatwie wejściówki(a mogłam jedną osobę przenocować, to kogo miałam wybrać ją czy swoją miłość, tu chyba nie trzeba odpowiadać? a nawet jakbym załatwiła 2 wejścióki, bo ze 2 razy tak robiłam , poprostu prosiłam kogoś,żeby napisał podanie na Nią, to nie wiem czy była zadowolona, głównie chodziło chyba o to zeby się spotkała z kolegą, którego poznała przez internet(choć miała chłopaka), po 3 miesiącach studiów, w grudniu przed świetami dostałam od niej list w stylu,ze się na mnie zawiodała,że pojechałam do większego miasta i o niej zapomniałam,ze się zmieniłam , że ona czuje się jak ta szara myszka, ja się bawie, a ona praca, dom, praca, dom,że jest jej przykro,że wysłała kartkę na święta moim rodzicom, bo z nimi się nie kłóciła, a jednak zna ich kupe lat,że jeśli pamiętam gdzie mieszka, to mogę przyjść na weekend, pogadamy, może coś się jeszcze da uratować, ja płakałam po tym liście jak głupia, dziewczyny nie mogły mnie uspokoić..przyjechałam, nasłuchałam się, ale zależałao mi na niej i chciałam to naprawić, ona mi mówiła,że pościągała moje zdjęcia, z albumu powyciągała i chciała podrzeć..święta spedziłayśmy miło jednak po szczerej rozmowie, na sylwestera jednak ona pojechała gdzieś do najomych swojego chłopaka..ja jej to wybaczyłam, bo miała prawo..choć nigdy nie spędziłyśmy go wcześniej osobno, potem po nowym roku ja kupiłam sobie karte do automatu telefonicznego i dzwoniłam do niej jak tylko miałam chwilę, już myśłałam ,że jest między nami dobrze, ja dawałam z siebie wszystko, ale to nie było to, czułam,że ona cały czas mimo wszystko mnie jakoś odtrąca i naprawde nie wiem co znowu robiłam źle.. może nic tylko ona była zazdrosna..Dlaczego tak jest,że traci się najbliższą osobę, przez zazdrość, przecież to że miałam nowe kolezanki, dobre koleżanki, to nie znaczy,że jej już nie kochałam? i tak zmarnowałam czas, najlepszy okrez w życiu na pogrążaniu się w depresji.. i nie wiem jak długo będę się obwiniać,że zawsze jak komuś bliskiemu żle to napewno moja wina, może mi zazdrości- pytanie czego?przerwanych studiów, depresji..ah te straszne czarne myśli
czeresniowysad Dołączył: 2014-10-19 Miasto: Warszawa Liczba postów: 1544 6 marca 2021, 20:04 Czy wg was mozna wyczuć kto jest szczery a kto udaje, a za plecami naszymi nie jest w porządku? Edytowany przez czeresniowysad 6 marca 2021, 20:05 agazur57 Dołączył: 2017-03-21 Miasto: Leśna Góra Liczba postów: 5694 7 marca 2021, 11:12 Generalnie w pracy to raczej przyjaciół nie znajdziesz. Nawet jak ktoś jest ok, to nie wiadomo czy w sytuacji kryzysowej cię nie sprzeda. Juz kilka takich "przyjaźni" widziałam. U mnie odgórnie jest okreslone jakich tematow nie powinno sie poruszać- np. polityka i religia. IfYouWereThereBeware 7 marca 2021, 18:56 IfYouWereThereBeware napisał(a):Despacitoo napisał(a):IfYouWereThereBeware napisał(a):Wychodzi po czasie. Ja w pracy nie poruszam tematów bardzo osobistych, nie rozmawiam o swoich problemach osobistych, o rodzinie, o religii i polityce, a już na pewno nie o kłótni jakiejś z mężem:). Nie obgaduje nikogo, nie komentuje ich pracy. Problemy poruszam z szefem jesli juz jakies są, ale nie na zasadzie donosicielstwa, bardziej np jesli mozna jakiś proces usprawnić itd. Taką mam zasadę i jeśli ktoś mnie próbuje wciągnąć w takie konwersacje, wprost stawiam granicę. Tak to u nas działa. Wazeliniarzy wyczuwam na kilometr, zresztą bardzo łatwo przychodzi mi w realnym życiu rozpracować ludzi wokół. Tych toksycznych unikam jak sie da. ja poruszam tematy osobiste , ale wczesniej dana osobe znam zazwyczaj juz niezle dosc dlugo sie otwieram:p a nawet jesli bym cos powiedziala o mezu to co ta osoba moglaby z tym zrobic ? Ale jak ognia unikam komentowania innych pracownikow do kogokolwiek z pracy, chyba ze jestem proszona o opinie przez pracodawce odnosnie kogos a i wtedy waze kazde slowo ;p jak ktos mnie tak po ludzku wkurza to zwykle mowie o tym, ale w domu, w robocie profesjonalizm stawiam na pierwszym miejscu, relacje maja byc poprawne czy kogos lubie czy nie lubie, bo jak musze z nim pracowac to konflikty tylko utrudnilyby zycie. Robota ma byc zrobiona i koniec , a bym uznala kogos za dobrego znajomego no to dluzszy czas musi minac tak z rok to minimum i w miedzyczasie jest szansa ze juz wyjda jakies kwiatki, jesli dana osoba jest jakas toksyczna. Natomiast moje miejsce pracy jest specyficzne bo sa to glownie mezczyzni przez co mam wrazenie ze malo jest zawisci, obgadywania etc. u kobiet z tym troche gorzej U mnie w pracy tez prawie sami faceci, wiec jest o tyle łatwiej. U mnie sytuacja jest na tyle specyficzna, że pracujemy z mężem w tej samej firmie. Nie w tej samej grupie, nie na tym samym stanowisku, ale mimo wszystko, w tym samym budynku, i mimo wszystko profesjonalnie musimy się duzo kontaktować. Ale kiedy się poznaliśmy, pracowaliśmy wlasnie w tej samej grupie ok 25 osob , przez ok rok nikt nawet nie wiedzial, ze sie spotykamy, wydało się jak wzięliśmy wakacje w dokladnie tym samym czasie 3 razy z rzędu w ciagu 4 miesiecy :p Tak nam już zostało, ze nie poruszamy w pracy spraw osobistych. A o polityce czy religii nie rozmawiam nauczona doswiadczeniem;) A tolerancję na alkohol mam zerową, wiec z kolegami i koleżankami z pracy sie nie upijam. W domu to co innego, oboje wiemy kto nas wzajemnie wkurza i dokładnie dlaczego:) przybij piateczke, my 3 lata. Jedynie moja najbliższa kolezanka sie domyślila, po naszych spojrzeniach ? nikomu nie powiedziała, to o niej świadczy. Przybijam, my tez 3 lata:)) fajna koleżanka! My byliśmy tematem gorączkowych plot, bo zaraz potem zaszłam w (planowaną) ciążę i było gadanie za plecami ze strony kilku osób, ze wpadka, ze bez ślubu, ze na pewno zle to się skończy... wtedy juz wiedziałam, że życie osobiste zostaje poza pracą Nikomu się nie tłumaczyliśmy, ale koleżanka z pracy vyla w ciąży w tym samym czasie i co śmieszne, po ślubie 5 lat. Sama przyznawała otwarcie, ze ciaza byla wpadką, bo dzieci nie planowali;) także naprawdę nigdy nic nie wiadomo. Kiedy nasz związek się wydal, jeden kolega z pracy strzelił FOCHA, ze nie wiedział nic, ale to taki typ, któremu sie wydaje, ze nic mu nigdy nie umyka, wiec byl bardziej wkurzony na siebie niz na nas :) O ślubie tez nikt nie wie, ani o drugiej ciąży haha bo od roku pracujemy zdalnie, a slub wzięliśmy covidowy w ubiegłym miesiącu. Edytowany przez IfYouWereThereBeware 7 marca 2021, 18:57 Dołączył: 2007-02-06 Miasto: Liczba postów: 10559 7 marca 2021, 19:06 IfYouWereThereBeware napisał(a):awokdas napisał(a):IfYouWereThereBeware napisał(a):Despacitoo napisał(a):IfYouWereThereBeware napisał(a):Wychodzi po czasie. Ja w pracy nie poruszam tematów bardzo osobistych, nie rozmawiam o swoich problemach osobistych, o rodzinie, o religii i polityce, a już na pewno nie o kłótni jakiejś z mężem:). Nie obgaduje nikogo, nie komentuje ich pracy. Problemy poruszam z szefem jesli juz jakies są, ale nie na zasadzie donosicielstwa, bardziej np jesli mozna jakiś proces usprawnić itd. Taką mam zasadę i jeśli ktoś mnie próbuje wciągnąć w takie konwersacje, wprost stawiam granicę. Tak to u nas działa. Wazeliniarzy wyczuwam na kilometr, zresztą bardzo łatwo przychodzi mi w realnym życiu rozpracować ludzi wokół. Tych toksycznych unikam jak sie da. ja poruszam tematy osobiste , ale wczesniej dana osobe znam zazwyczaj juz niezle dosc dlugo sie otwieram:p a nawet jesli bym cos powiedziala o mezu to co ta osoba moglaby z tym zrobic ? Ale jak ognia unikam komentowania innych pracownikow do kogokolwiek z pracy, chyba ze jestem proszona o opinie przez pracodawce odnosnie kogos a i wtedy waze kazde slowo ;p jak ktos mnie tak po ludzku wkurza to zwykle mowie o tym, ale w domu, w robocie profesjonalizm stawiam na pierwszym miejscu, relacje maja byc poprawne czy kogos lubie czy nie lubie, bo jak musze z nim pracowac to konflikty tylko utrudnilyby zycie. Robota ma byc zrobiona i koniec , a bym uznala kogos za dobrego znajomego no to dluzszy czas musi minac tak z rok to minimum i w miedzyczasie jest szansa ze juz wyjda jakies kwiatki, jesli dana osoba jest jakas toksyczna. Natomiast moje miejsce pracy jest specyficzne bo sa to glownie mezczyzni przez co mam wrazenie ze malo jest zawisci, obgadywania etc. u kobiet z tym troche gorzej U mnie w pracy tez prawie sami faceci, wiec jest o tyle łatwiej. U mnie sytuacja jest na tyle specyficzna, że pracujemy z mężem w tej samej firmie. Nie w tej samej grupie, nie na tym samym stanowisku, ale mimo wszystko, w tym samym budynku, i mimo wszystko profesjonalnie musimy się duzo kontaktować. Ale kiedy się poznaliśmy, pracowaliśmy wlasnie w tej samej grupie ok 25 osob , przez ok rok nikt nawet nie wiedzial, ze sie spotykamy, wydało się jak wzięliśmy wakacje w dokladnie tym samym czasie 3 razy z rzędu w ciagu 4 miesiecy :p Tak nam już zostało, ze nie poruszamy w pracy spraw osobistych. A o polityce czy religii nie rozmawiam nauczona doswiadczeniem;) A tolerancję na alkohol mam zerową, wiec z kolegami i koleżankami z pracy sie nie upijam. W domu to co innego, oboje wiemy kto nas wzajemnie wkurza i dokładnie dlaczego:) przybij piateczke, my 3 lata. Jedynie moja najbliższa kolezanka sie domyślila, po naszych spojrzeniach ? nikomu nie powiedziała, to o niej świadczy. Przybijam, my tez 3 lata:)) fajna koleżanka! My byliśmy tematem gorączkowych plot, bo zaraz potem zaszłam w (planowaną) ciążę i było gadanie za plecami ze strony kilku osób, ze wpadka, ze bez ślubu, ze na pewno zle to się skończy... wtedy juz wiedziałam, że życie osobiste zostaje poza pracą Nikomu się nie tłumaczyliśmy, ale koleżanka z pracy vyla w ciąży w tym samym czasie i co śmieszne, po ślubie 5 lat. Sama przyznawała otwarcie, ze ciaza byla wpadką, bo dzieci nie planowali;) także naprawdę nigdy nic nie wiadomo. Kiedy nasz związek się wydal, jeden kolega z pracy strzelił FOCHA, ze nie wiedział nic, ale to taki typ, któremu sie wydaje, ze nic mu nigdy nie umyka, wiec byl bardziej wkurzony na siebie niz na nas :) O ślubie tez nikt nie wie, ani o drugiej ciąży haha bo od roku pracujemy zdalnie, a slub wzięliśmy covidowy w ubiegłym miesiącu. no ale slub chyba trzeba zglosic jesli nazwisko zmienione. ciaza to zalezy jaka praca, jesli duzo przy komputerze to chyba tez trzeba zglosic zeby zakres pracy jakos dopasowac. (Pamietam ze kiedys w mojej firmie dziewczyny z dzialu komputerowego mialy zmieniane stanowisko, czy cos w tym rodzaju). Dołączył: 2009-10-19 Miasto: Kraków Liczba postów: 4178 7 marca 2021, 19:33 Zauwazylam w swojej pracy, ze jesli ktos obrabia tylek osobie, z ktora ogolnie rozmawia milo za jej plecami tak samo robi z kazdym. Bardzo tego nie lubie i wole osoby, ktore jada rowno i wala z mostu jak maja problem niz takich "obgadywaczy" cichych i milych a za plecami wrednych. Kamykoid Dołączył: 2018-03-10 Miasto: warszawa Liczba postów: 279 7 marca 2021, 19:43 czeresniowysad napisał(a):Czy wg was mozna wyczuć kto jest szczery a kto udaje, a za plecami naszymi nie jest w porządku? Dopóki się na kimś nie przejedziesz, nie zobaczysz że ktoś na przykład kogoś obgaduje przy tobie, to raczej nie wywróżysz jaki ktoś jest. Owszem, po niektórych widać że zachowują się niespójnie, ale są też tacy którzy doskonale potrafią grać. Edytowany przez Kamykoid 7 marca 2021, 19:44 awokdas 7 marca 2021, 20:06 IfYouWereThereBeware napisał(a):awokdas napisał(a):IfYouWereThereBeware napisał(a):Despacitoo napisał(a):IfYouWereThereBeware napisał(a):Wychodzi po czasie. Ja w pracy nie poruszam tematów bardzo osobistych, nie rozmawiam o swoich problemach osobistych, o rodzinie, o religii i polityce, a już na pewno nie o kłótni jakiejś z mężem:). Nie obgaduje nikogo, nie komentuje ich pracy. Problemy poruszam z szefem jesli juz jakies są, ale nie na zasadzie donosicielstwa, bardziej np jesli mozna jakiś proces usprawnić itd. Taką mam zasadę i jeśli ktoś mnie próbuje wciągnąć w takie konwersacje, wprost stawiam granicę. Tak to u nas działa. Wazeliniarzy wyczuwam na kilometr, zresztą bardzo łatwo przychodzi mi w realnym życiu rozpracować ludzi wokół. Tych toksycznych unikam jak sie da. ja poruszam tematy osobiste , ale wczesniej dana osobe znam zazwyczaj juz niezle dosc dlugo sie otwieram:p a nawet jesli bym cos powiedziala o mezu to co ta osoba moglaby z tym zrobic ? Ale jak ognia unikam komentowania innych pracownikow do kogokolwiek z pracy, chyba ze jestem proszona o opinie przez pracodawce odnosnie kogos a i wtedy waze kazde slowo ;p jak ktos mnie tak po ludzku wkurza to zwykle mowie o tym, ale w domu, w robocie profesjonalizm stawiam na pierwszym miejscu, relacje maja byc poprawne czy kogos lubie czy nie lubie, bo jak musze z nim pracowac to konflikty tylko utrudnilyby zycie. Robota ma byc zrobiona i koniec , a bym uznala kogos za dobrego znajomego no to dluzszy czas musi minac tak z rok to minimum i w miedzyczasie jest szansa ze juz wyjda jakies kwiatki, jesli dana osoba jest jakas toksyczna. Natomiast moje miejsce pracy jest specyficzne bo sa to glownie mezczyzni przez co mam wrazenie ze malo jest zawisci, obgadywania etc. u kobiet z tym troche gorzej U mnie w pracy tez prawie sami faceci, wiec jest o tyle łatwiej. U mnie sytuacja jest na tyle specyficzna, że pracujemy z mężem w tej samej firmie. Nie w tej samej grupie, nie na tym samym stanowisku, ale mimo wszystko, w tym samym budynku, i mimo wszystko profesjonalnie musimy się duzo kontaktować. Ale kiedy się poznaliśmy, pracowaliśmy wlasnie w tej samej grupie ok 25 osob , przez ok rok nikt nawet nie wiedzial, ze sie spotykamy, wydało się jak wzięliśmy wakacje w dokladnie tym samym czasie 3 razy z rzędu w ciagu 4 miesiecy :p Tak nam już zostało, ze nie poruszamy w pracy spraw osobistych. A o polityce czy religii nie rozmawiam nauczona doswiadczeniem;) A tolerancję na alkohol mam zerową, wiec z kolegami i koleżankami z pracy sie nie upijam. W domu to co innego, oboje wiemy kto nas wzajemnie wkurza i dokładnie dlaczego:) przybij piateczke, my 3 lata. Jedynie moja najbliższa kolezanka sie domyślila, po naszych spojrzeniach ? nikomu nie powiedziała, to o niej świadczy. Przybijam, my tez 3 lata:)) fajna koleżanka! My byliśmy tematem gorączkowych plot, bo zaraz potem zaszłam w (planowaną) ciążę i było gadanie za plecami ze strony kilku osób, ze wpadka, ze bez ślubu, ze na pewno zle to się skończy... wtedy juz wiedziałam, że życie osobiste zostaje poza pracą Nikomu się nie tłumaczyliśmy, ale koleżanka z pracy vyla w ciąży w tym samym czasie i co śmieszne, po ślubie 5 lat. Sama przyznawała otwarcie, ze ciaza byla wpadką, bo dzieci nie planowali;) także naprawdę nigdy nic nie wiadomo. Kiedy nasz związek się wydal, jeden kolega z pracy strzelił FOCHA, ze nie wiedział nic, ale to taki typ, któremu sie wydaje, ze nic mu nigdy nie umyka, wiec byl bardziej wkurzony na siebie niz na nas :) O ślubie tez nikt nie wie, ani o drugiej ciąży haha bo od roku pracujemy zdalnie, a slub wzięliśmy covidowy w ubiegłym miesiącu. wiesz, ze opowiadasz nasz życiorys? 😂😂😂 może jesteś mna w jakims innym zyciu czy co hehehe , u nas wszystko sie "ryplo" jak zaszłam w ciążę Dołączył: 2007-02-06 Miasto: Liczba postów: 10559 7 marca 2021, 20:11 19Nika86 napisał(a):Berchen napisał(a):Despacitoo napisał(a):bardzo latwo. Nie otwierasz sie przed ta osoba tylko gadasz na bezpieczne tematy etc i czekasz cierpliwie czy nie zacznie komus obrabiac doopy. Jesli obrabia innym to Tobie pewnie tez ?, wlasnie przechodze to w nowej pracy, nowa kolezanka probuje robic wrazenie pracowitej, obrobila d. wszystkim po kolei a po dwoch miesiacach pracy z nia stwierdzam ze to len smierdzacy probujacy nadrobic jezykiem. To norma tu w De. ? Ps. Berchen zablokowalas mnie? ? zamknelam na jakis czas pamietnik, ty tez chyba nic nie piszesz. 19Nika86 7 marca 2021, 20:16 Berchen napisał(a):19Nika86 napisał(a):Berchen napisał(a):Despacitoo napisał(a):bardzo latwo. Nie otwierasz sie przed ta osoba tylko gadasz na bezpieczne tematy etc i czekasz cierpliwie czy nie zacznie komus obrabiac doopy. Jesli obrabia innym to Tobie pewnie tez ?, wlasnie przechodze to w nowej pracy, nowa kolezanka probuje robic wrazenie pracowitej, obrobila d. wszystkim po kolei a po dwoch miesiacach pracy z nia stwierdzam ze to len smierdzacy probujacy nadrobic jezykiem. To norma tu w De. ? Ps. Berchen zablokowalas mnie? ? zamknelam na jakis czas pamietnik, ty tez chyba nic nie piszesz. Tak Berchen ja tez zamknelam pamietnik i wszystko wykasowalam....Bo mialam ta Pania Monike w znajomych...... Edytowany przez 19Nika86 7 marca 2021, 20:16 IfYouWereThereBeware 7 marca 2021, 21:13 awokdas napisał(a):IfYouWereThereBeware napisał(a):awokdas napisał(a):IfYouWereThereBeware napisał(a):Despacitoo napisał(a):IfYouWereThereBeware napisał(a):Wychodzi po czasie. Ja w pracy nie poruszam tematów bardzo osobistych, nie rozmawiam o swoich problemach osobistych, o rodzinie, o religii i polityce, a już na pewno nie o kłótni jakiejś z mężem:). Nie obgaduje nikogo, nie komentuje ich pracy. Problemy poruszam z szefem jesli juz jakies są, ale nie na zasadzie donosicielstwa, bardziej np jesli mozna jakiś proces usprawnić itd. Taką mam zasadę i jeśli ktoś mnie próbuje wciągnąć w takie konwersacje, wprost stawiam granicę. Tak to u nas działa. Wazeliniarzy wyczuwam na kilometr, zresztą bardzo łatwo przychodzi mi w realnym życiu rozpracować ludzi wokół. Tych toksycznych unikam jak sie da. ja poruszam tematy osobiste , ale wczesniej dana osobe znam zazwyczaj juz niezle dosc dlugo sie otwieram:p a nawet jesli bym cos powiedziala o mezu to co ta osoba moglaby z tym zrobic ? Ale jak ognia unikam komentowania innych pracownikow do kogokolwiek z pracy, chyba ze jestem proszona o opinie przez pracodawce odnosnie kogos a i wtedy waze kazde slowo ;p jak ktos mnie tak po ludzku wkurza to zwykle mowie o tym, ale w domu, w robocie profesjonalizm stawiam na pierwszym miejscu, relacje maja byc poprawne czy kogos lubie czy nie lubie, bo jak musze z nim pracowac to konflikty tylko utrudnilyby zycie. Robota ma byc zrobiona i koniec , a bym uznala kogos za dobrego znajomego no to dluzszy czas musi minac tak z rok to minimum i w miedzyczasie jest szansa ze juz wyjda jakies kwiatki, jesli dana osoba jest jakas toksyczna. Natomiast moje miejsce pracy jest specyficzne bo sa to glownie mezczyzni przez co mam wrazenie ze malo jest zawisci, obgadywania etc. u kobiet z tym troche gorzej U mnie w pracy tez prawie sami faceci, wiec jest o tyle łatwiej. U mnie sytuacja jest na tyle specyficzna, że pracujemy z mężem w tej samej firmie. Nie w tej samej grupie, nie na tym samym stanowisku, ale mimo wszystko, w tym samym budynku, i mimo wszystko profesjonalnie musimy się duzo kontaktować. Ale kiedy się poznaliśmy, pracowaliśmy wlasnie w tej samej grupie ok 25 osob , przez ok rok nikt nawet nie wiedzial, ze sie spotykamy, wydało się jak wzięliśmy wakacje w dokladnie tym samym czasie 3 razy z rzędu w ciagu 4 miesiecy :p Tak nam już zostało, ze nie poruszamy w pracy spraw osobistych. A o polityce czy religii nie rozmawiam nauczona doswiadczeniem;) A tolerancję na alkohol mam zerową, wiec z kolegami i koleżankami z pracy sie nie upijam. W domu to co innego, oboje wiemy kto nas wzajemnie wkurza i dokładnie dlaczego:) przybij piateczke, my 3 lata. Jedynie moja najbliższa kolezanka sie domyślila, po naszych spojrzeniach ? nikomu nie powiedziała, to o niej świadczy. Przybijam, my tez 3 lata:)) fajna koleżanka! My byliśmy tematem gorączkowych plot, bo zaraz potem zaszłam w (planowaną) ciążę i było gadanie za plecami ze strony kilku osób, ze wpadka, ze bez ślubu, ze na pewno zle to się skończy... wtedy juz wiedziałam, że życie osobiste zostaje poza pracą Nikomu się nie tłumaczyliśmy, ale koleżanka z pracy vyla w ciąży w tym samym czasie i co śmieszne, po ślubie 5 lat. Sama przyznawała otwarcie, ze ciaza byla wpadką, bo dzieci nie planowali;) także naprawdę nigdy nic nie wiadomo. Kiedy nasz związek się wydal, jeden kolega z pracy strzelił FOCHA, ze nie wiedział nic, ale to taki typ, któremu sie wydaje, ze nic mu nigdy nie umyka, wiec byl bardziej wkurzony na siebie niz na nas :) O ślubie tez nikt nie wie, ani o drugiej ciąży haha bo od roku pracujemy zdalnie, a slub wzięliśmy covidowy w ubiegłym miesiącu. wiesz, ze opowiadasz nasz życiorys? ??? może jesteś mna w jakims innym zyciu czy co hehehe , u nas wszystko sie "ryplo" jak zaszłam w ciążę haha czemu cie nie mam w znajomych :)) Dołączył: 2017-08-17 Miasto: Białystok Liczba postów: 8122 8 marca 2021, 00:44 Berchen napisał(a):IfYouWereThereBeware napisał(a):awokdas napisał(a):IfYouWereThereBeware napisał(a):Despacitoo napisał(a):IfYouWereThereBeware napisał(a):Wychodzi po czasie. Ja w pracy nie poruszam tematów bardzo osobistych, nie rozmawiam o swoich problemach osobistych, o rodzinie, o religii i polityce, a już na pewno nie o kłótni jakiejś z mężem:). Nie obgaduje nikogo, nie komentuje ich pracy. Problemy poruszam z szefem jesli juz jakies są, ale nie na zasadzie donosicielstwa, bardziej np jesli mozna jakiś proces usprawnić itd. Taką mam zasadę i jeśli ktoś mnie próbuje wciągnąć w takie konwersacje, wprost stawiam granicę. Tak to u nas działa. Wazeliniarzy wyczuwam na kilometr, zresztą bardzo łatwo przychodzi mi w realnym życiu rozpracować ludzi wokół. Tych toksycznych unikam jak sie da. ja poruszam tematy osobiste , ale wczesniej dana osobe znam zazwyczaj juz niezle dosc dlugo sie otwieram:p a nawet jesli bym cos powiedziala o mezu to co ta osoba moglaby z tym zrobic ? Ale jak ognia unikam komentowania innych pracownikow do kogokolwiek z pracy, chyba ze jestem proszona o opinie przez pracodawce odnosnie kogos a i wtedy waze kazde slowo ;p jak ktos mnie tak po ludzku wkurza to zwykle mowie o tym, ale w domu, w robocie profesjonalizm stawiam na pierwszym miejscu, relacje maja byc poprawne czy kogos lubie czy nie lubie, bo jak musze z nim pracowac to konflikty tylko utrudnilyby zycie. Robota ma byc zrobiona i koniec , a bym uznala kogos za dobrego znajomego no to dluzszy czas musi minac tak z rok to minimum i w miedzyczasie jest szansa ze juz wyjda jakies kwiatki, jesli dana osoba jest jakas toksyczna. Natomiast moje miejsce pracy jest specyficzne bo sa to glownie mezczyzni przez co mam wrazenie ze malo jest zawisci, obgadywania etc. u kobiet z tym troche gorzej U mnie w pracy tez prawie sami faceci, wiec jest o tyle łatwiej. U mnie sytuacja jest na tyle specyficzna, że pracujemy z mężem w tej samej firmie. Nie w tej samej grupie, nie na tym samym stanowisku, ale mimo wszystko, w tym samym budynku, i mimo wszystko profesjonalnie musimy się duzo kontaktować. Ale kiedy się poznaliśmy, pracowaliśmy wlasnie w tej samej grupie ok 25 osob , przez ok rok nikt nawet nie wiedzial, ze sie spotykamy, wydało się jak wzięliśmy wakacje w dokladnie tym samym czasie 3 razy z rzędu w ciagu 4 miesiecy :p Tak nam już zostało, ze nie poruszamy w pracy spraw osobistych. A o polityce czy religii nie rozmawiam nauczona doswiadczeniem;) A tolerancję na alkohol mam zerową, wiec z kolegami i koleżankami z pracy sie nie upijam. W domu to co innego, oboje wiemy kto nas wzajemnie wkurza i dokładnie dlaczego:) przybij piateczke, my 3 lata. Jedynie moja najbliższa kolezanka sie domyślila, po naszych spojrzeniach ? nikomu nie powiedziała, to o niej świadczy. Przybijam, my tez 3 lata:)) fajna koleżanka! My byliśmy tematem gorączkowych plot, bo zaraz potem zaszłam w (planowaną) ciążę i było gadanie za plecami ze strony kilku osób, ze wpadka, ze bez ślubu, ze na pewno zle to się skończy... wtedy juz wiedziałam, że życie osobiste zostaje poza pracą Nikomu się nie tłumaczyliśmy, ale koleżanka z pracy vyla w ciąży w tym samym czasie i co śmieszne, po ślubie 5 lat. Sama przyznawała otwarcie, ze ciaza byla wpadką, bo dzieci nie planowali;) także naprawdę nigdy nic nie wiadomo. Kiedy nasz związek się wydal, jeden kolega z pracy strzelił FOCHA, ze nie wiedział nic, ale to taki typ, któremu sie wydaje, ze nic mu nigdy nie umyka, wiec byl bardziej wkurzony na siebie niz na nas :) O ślubie tez nikt nie wie, ani o drugiej ciąży haha bo od roku pracujemy zdalnie, a slub wzięliśmy covidowy w ubiegłym miesiącu. no ale slub chyba trzeba zglosic jesli nazwisko zmienione. ciaza to zalezy jaka praca, jesli duzo przy komputerze to chyba tez trzeba zglosic zeby zakres pracy jakos dopasowac. (Pamietam ze kiedys w mojej firmie dziewczyny z dzialu komputerowego mialy zmieniane stanowisko, czy cos w tym rodzaju). w pl te udogodnienia dla ciezarnych to fikcja, zwykle co najwyzej na l4 moga Cie wyslac ;p mi przyslugiwaly w teorii jakies dodatkowe przerwy , w praktyce jak sie palilo to trzeba bylo robic ;p kiedys byl limit pracy przy komp dla ciezarnych max 4h zdaje sie, ale to byl raczej martwy przepis teraz go juz nawet nie ma. Nie wiem jak jest w innych krajach. Odnosnie nazwiska to wydaje mi sie ze jesli go nie zmieniasz to i w Polsce pracodawcy nic nie trzeba zglaszac. Sama kwestia poinforowania o ciazy to jest zalezna od ciezarnej, mozna powiedziec kiedy sie uwaza
Odpowiedzi Raulo odpowiedział(a) o 18:55 " Też was kocham, robaczki. " blocked odpowiedział(a) o 18:56 Podchodzę i zaczynam nakurwiać słowami . :D podchodze pytam czy ma problem potem mu i sie ciesze:) Udaję się na " rozmowę" z tą osobą. I Delikatnie jej mówię, ze nie życzę sobie takiego gadania. Pytam się czy dawno w ryja nie dostała...;p Jestem bardzo wrażliwa i naj chętniej mam już wszystkiego dość! A jak tu się czuć albo reagować?.Robi mi się przykro i tylko Tą osobę dlaczego mi to zrobiła i kontaktu z będę kolegować się z kimś takim - w końcu skończą jej sie news'y na mój inni zapomną.. - zapewne gadając o kimś innym.~~ blocked odpowiedział(a) o 18:57 Nie ładnie tak kogoś tak obgadywać. Mówię to z ironią w głosie. blocked odpowiedział(a) o 18:59 "Też Cię kocham, a teraz wiem co robić" i uśmiecham się szyderczo lub uciekam[LINK] z liścia kolesiowi, a jeśli to dziewczyna to szarpie za włosy i mówie żeby to się więcej nie powtórzyło, bo nie ręcze za siebie. (tekst idzie też do chlopa) :P niech zna swoje miejsce! blocked odpowiedział(a) o 21:31 Jeżeli to widzę, to informuję daną osobę o tym, że lubię się mścić i dręczyć ludzi, pocisnę jakiś mądrzejszy tekst lub ją zwyzywam (ale w umiarkowany sposób). Od razu zamyka na jednego delikwenta wylałam cały sok porzeczkowy. I to chyba był najskuteczniejszy sposób. Unika mnie jak ognia. ^^ Uważasz, że ktoś się myli? lub
zapytał(a) o 14:19 Co czujesz gdy inni ludzie Cię obgadują za plecami ? Odpowiedzi blocked odpowiedział(a) o 15:02 Obchodzi mnie to tyle co pies, który właśnie obsikuje trawnik sąsiada. koxxs odpowiedział(a) o 19:14 blocked odpowiedział(a) o 15:38 Skoro robią to za plecami, nie widzę tego. Więc nic nie czuję. mimiendo odpowiedział(a) o 14:22 Przychodzi mi na myśl tekst piosenki czysta brudna prawda, a konkretnie fragment:'Po pierwsze ku*wa mnie nie znasz, nie masz pojęcia, kim jestem i jaki drzemie we mnie potencjał. Mówisz o hejtach? To zapamiętaj! Że ten kto ich nie ma nigdy nie ruszy się z miejsca' blocked odpowiedział(a) o 16:48 Najpierw złość a potem... ciekawość. Od zawsze zastanawia mnie fakt co nowego mogli na mój temat wymyślić. A nóż dowiem się czegoś o czym nawet sama wcześniej nie wiedziałam :P blocked odpowiedział(a) o 14:24 Mam na takich ludzi, pozdrawiam. Cruauté. odpowiedział(a) o 00:39 SZCZERZE? PRZEJMUJĘ SIĘ TYM, WIEM GŁUPIE. Cieszę się, że się mną ktoś interesuje i że mi zazdrości. Fajnie być chlebem dla masy społecznej która żywi się plotkami Myślę, coś w stylu "s*ki", albo "OW JAKI FEJM OMG POSR*M SIĘ ZARAZ W GACIE"Wiesz takie. Magiczne chwile. Jest mi przykro i zastanawiam się, czy faktycznie coś ze mną nie tak. EKSPERTGrayson odpowiedział(a) o 15:58 Maryse1 odpowiedział(a) o 14:22 Nic mnie to nie obchodzi oni za mnie życia nie przeżyją więc po co mam się przejmować opinią innych. Mój dul prawie znika dowiadując się, że jest ktoś kto ma jeszcze nudniejsze zycie od mojego. blocked odpowiedział(a) o 15:00 Jeśli nie jest to mój przyjaciel, bądź bliska mi osoba, nie przejmuję się tym. Olewam i robię swoje. :3 maslook odpowiedział(a) o 18:15 żall mi takich ludz jak do mnie coś mają to niech mi powiedzą to prosto w oczy blocked odpowiedział(a) o 19:08 Czuje, że mi się rozrośnie jak wszystko to co ktoś o mnie powie tam wyląduje. Belief odpowiedział(a) o 06:15 Większość twierdzi, że mają to gdzieś, a i tak wiadomo, że są wściekli, smutni czy co tam jeszcze. Nie wierzę, że ktoś ma w dupie to, co inni mówią na jego temat. Taka "obojętność" jest tylko na pokaz, tak naprawdę gotują się od to co WSZYSCY - przygnębienie, złość i ciekawość. blocked odpowiedział(a) o 08:20 Mam ochotę im przywalić glanem ;d Ale szkoda glana na ich ryj :/ -,- złość ! [LINK] sprawa miłosna odpowiesz ? blocked odpowiedział(a) o 14:21 Jak pierwszy odpowiadający swój wewnętrzny śmiech. Czuję także współczucie dla tych co to robią. Żal mi ich, bo nie mają co robić :D EKSPERTDrysh odpowiedział(a) o 16:57 W ogóle nie biorę tego do głowy, bo ja i tak znam prawdę. Obgadywanie dosc często jest wynikiem zazdrości. jdksjcdk odpowiedział(a) o 18:57 nie wiem. miłe to nie jest, ale w sumie co mnie to interesuje. Mam to gdzieś. Nie interesuje mnie zdanie innych na mój temat. blocked odpowiedział(a) o 06:56 Czuje się jak gwiazda. widać że osoba która mnie obgaduje ma tak nudne życie że musi o kimś plotkować aby umilic sobie ten żywot Po prostu sie nie przejmuje znajduje nowych znajomych a z tamtymi zrywam ontakt nawet jesli chca mnie przeprosic to nigdy nie przyjmuje ;D proste.. Nabijam się z tych ludzi . -,- Jestem zla i nieodzywam sie do tej osoby poki mnie nie przeprosi :/ Ja czuję się osamotniona , jednak zawsze mam swoją przyjaciółke na , którom mogę liczyćWiesz ja na to niezwracam uwagi . ale często mówie o tej osobie różne rzeczy EKSPERTkarola2672 odpowiedział(a) o 17:09 Złość, żal, smutek, nienawiść blocked odpowiedział(a) o 09:49 Śmieję się z większość nic o mnie nie wie,a okazuje się że ma najwięcej do powiedzenia na mój resztą ja i tak się dowiem kto i co o mnie taką sąsiadkę,która ciągle na mnie coś że się tnę (ta...mazakami... -,-),że mam chłopaka,który się nade mną znęca (tak,tak już...Gdybym tylko miała chłopaka) itd. itd... Ale najdziwniejsze jest to,że ona myśli że jest taka odważna ... A w twarz mi tego NIE cóż,tak czy inaczej z takich osób powinno się śmiać,moim skromnym zdaniem. :) blocked odpowiedział(a) o 06:01 blocked odpowiedział(a) o 10:39 Mam na takich ludzi jestem wkurzona, najczęściej płaczę ze złości lub opowiadam o tym przyjaciółce by się wyładować, lub po prostu mnie to wisi bo znam tę osobę i wiem jak bardzo jest niemiła i się nie zmieni... Lycoris odpowiedział(a) o 12:36 blocked odpowiedział(a) o 17:01 ja sie zloszcze idę tam i na nich krzycze i troszke pyskuje! blocked odpowiedział(a) o 11:26 Mi zawsze się robi głupio. Rozpaczam,że mają coś do mnie. Nie umiem mieć anonim04 odpowiedział(a) o 12:58 Olewam too ... Widocznie mi czegoś cholernie zazdroszczą ... Śmiech :D Szkoda mi, że ktoś ma tak mało interesujące życie, że musi zająć się moim :) blocked odpowiedział(a) o 09:58 Uważasz, że znasz lepszą odpowiedź? lub
Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź 1 2012-11-10 14:55:42 Ninka270 Powoli się zadomawiam Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-11-10 Posty: 54 Temat: Moj facet obgadał mnie do kolegiWitam, mam faceta, ktory zwyczajnie obgadal mnie na fb do kumpla, pisał ze mam trudny charakter, ze mam balagan, ze moja mama jest niefajna itd. same zale. Przez przypadek to przeczytałam, potem blagał, ptzepraszal, prosil o szanse, a na tym glupim fb pisal do tego kumpla, ze zaluje tych slow, ze to byyly bzdury itd, ze wcale tak nawet nie uwaza i nie wie co go tak podkusilo ze wypisal cos takiego, potem ze stracil tak wartosviowa osobe, ja postanowilam dac mu szanse ale teraz mysle, czy dobrze robie? Mamy po 30 lat i fajne nam bylo razem, tzn mi bylo fajnie:/ 2 Odpowiedź przez Remi 2012-11-10 15:15:31 Remi Net-Facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-01-25 Posty: 5,472 Odp: Moj facet obgadał mnie do kolegi A masz trudny charakter, bałagan i twoja mama potraktowała go niefajnie? Raz się żyje, więc przestań patrzeć, na to co powiedzą inni tylko :Rób to co uważasz za stosowne ! 3 Odpowiedź przez Ninka270 2012-11-10 15:42:10 Ostatnio edytowany przez Anemonne (2012-11-10 16:57:29) Ninka270 Powoli się zadomawiam Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-11-10 Posty: 54 Odp: Moj facet obgadał mnie do kolegi Dokladnie napisał, ze moja mama jest pier.....ta, zabolało mnie to najmocniej ze wszystkich tych jego slow, wynikalo to z tego ,ze tak owszem moja mama ostatnio potraktowala go troche dziwnie, tzn powiedziala mu ze on ja wkurza, ze jest na niego zla itd a sprawiedliwie iceniajac nie miala do konca powodow, potem powiedzialam, mu ze nie zapraszam go do domu bo mama za nim nie przepada i to z tego pewnie wynkilo, z reszta tych jego slow sie zgadzam tzn z tym bajzlem z charakterem ale sam fakt ze mnie obgaduje za plecami w chamski sposob nie oznacza ze powinnam to zakonczyc?Na forum nie używamy wulgaryzmów, więc wykropkowałam. Rozumiem, że to cytat, ale na przyszłość staraj się takie słowa chociaż "kropkować".Moderatorka Anemonne 4 Odpowiedź przez Tango 2012-11-10 15:50:43 Tango Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-01-09 Posty: 398 Wiek: 50 Odp: Moj facet obgadał mnie do kolegia rozmawiałaś kiedykolwiek na ten temat z którąś ze swoich koleżanek ?? Pewnie tak wiec nie rózni sie to niczym od rozmowy na fb miedzy kumplem a kumplem Pomijając fakt że szczerze powiedziawszy wcale sie chłopakowi nie dziwie A TY obawiam się że zamiast zastanawiać się czy go zostawić zastanó się czy on Ciebie nie zostawi 5 Odpowiedź przez Ninka270 2012-11-10 15:55:35 Ninka270 Powoli się zadomawiam Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-11-10 Posty: 54 Odp: Moj facet obgadał mnie do kolegiAle nie łapie dlaczego ma mnie zostawic>? Osmolil mi tylek w taki chamski sposob, napisał o mojej mamie i co mialby mnie zostawic? Dlaczego niby? 6 Odpowiedź przez Bullitt 2012-11-10 16:04:15 Bullitt Net-Facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-10-19 Posty: 759 Wiek: XXXV Odp: Moj facet obgadał mnie do kolegi Ninka270 napisał/a:Mamy po 30 lat i fajne nam bylo razem, tzn mi bylo fajnie:/Macie po 30 lat każde z osobna czy razem do kupy bo jak czytam ten wątek to pewności nie mam. I feel the anger bleeding inside of me, I see your weakness growing more and share your insanity, I support your inner demons 7 Odpowiedź przez goldenn 2012-11-10 16:09:04 goldenn Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-12-25 Posty: 66 Wiek: 26 Odp: Moj facet obgadał mnie do kolegi może po prostu jest nazbyt wrażliwy:|) Pokłóciłem sie ze szczęściem, nadzieję kopnąłem w dupę, miłość wyzwałem od szmat, a ze smutkiem żyje wspomnieniami.... 8 Odpowiedź przez Ninka270 2012-11-10 16:18:04 Ninka270 Powoli się zadomawiam Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-11-10 Posty: 54 Odp: Moj facet obgadał mnie do kolegiNapiszcie mi zczy to bylby dla Was powod konca? zakochany facet pisze w taki chamski sposob o swojej dziewczyniE? 9 Odpowiedź przez Tango 2012-11-10 16:21:43 Tango Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-01-09 Posty: 398 Wiek: 50 Odp: Moj facet obgadał mnie do kolegi Ninka270 napisał/a:Ale nie łapie dlaczego ma mnie zostawic>? Osmolil mi tylek w taki chamski sposob, napisał o mojej mamie i co mialby mnie zostawic? Dlaczego niby?A masz trudny charakter, bałagan i twoja mama go nielubi, jest problem z wizyta w Twoim rodzinnym domy Dla niektórych facetów trzeźwo myslących w tym wieku to sporo powodów aby sie zastanawiac 10 Odpowiedź przez flores18261 2012-11-10 16:28:44 flores18261 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: Kucharz Zarejestrowany: 2010-11-24 Posty: 2,285 Wiek: 1984/5/06 (Bliznięta) Odp: Moj facet obgadał mnie do kolegi Ninka270 Zachowanie Twojego faceta było szczeniackie mógł chociaż usunąć te wiadomości z konta FB. Ciekawe co on by zrobił gdybyś Ty go obgadała ale powiem Ci , że faceci są straszne pierdoły mówią o nas czasami dziwne rzeczy zwłaszcza jak się napiją razem piwa a klubie . Zauroczenie Tobą przeistoczyło się nagle w kxxx silną miłość. ? Namiętności Jego pocałunku nie da się ubrać w słowa. Za każdym razem jest coraz bardziej niesamowity. Bez Ciebie nie chcę przeżyć ani jednej chwili, bo nie ma nikogo takiego jak Ty. ONLY GOD CAN JUDGE ME 11 Odpowiedź przez Ninka270 2012-11-10 16:41:49 Ostatnio edytowany przez Anemonne (2012-11-10 16:56:08) Ninka270 Powoli się zadomawiam Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-11-10 Posty: 54 Odp: Moj facet obgadał mnie do kolegiWidze ze dosc lagodnie na to patrzycie, moze ja powtorze, napisal ze moja mama jest pier.....ta? Co Wy na to>? Teraz strasznie przeprasza mnie za to, ze mam w domu syf i zero gustu, brudne auto, brudne okna itd. Ja mam 27 lat on 30, przez przypadek to przeczytalam, jest mi z nim fajne ale nie wiem czy madra kobieta bylaby z takim gosciem? Zwlaszcza po slowach o mamie? 12 Odpowiedź przez Margolinka 2012-11-10 16:47:01 Margolinka Redaktor Działu Miłość Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-02-05 Posty: 6,041 Wiek: lekko po trzydziestce ;) Odp: Moj facet obgadał mnie do kolegi Ninka, ja jedyne złe słowo, które widzę w jego wypowiedzi(którą przedstawiłaś), to to że mama jest "pierd...", mógł to inaczej ująć. Jednak rozumiem po cześć jego zbulwersowanie. Sama twierdzisz, że Twoja mama niesprawiedliwie go potraktowała. Chyba miał prawo być wzburzony(?)...wtedy w nerwach używa się słów mało cenzuralnych i to dość często... Na dodatek twierdzisz, że macie po 30 lat, a on nie może cie odwiedzać (jako Twój chłopak) w domu, bo Twoja mama go nie lubi... to może trochę bulwersować...uwierz mi... Ja bym raczej porozmawiała z mamą i wyjaśniła jej całą sprawę. Mówisz, że został niesprawiedliwie potraktowany...spróbuj coś z tym zrobić, zamiast od razu myśleć o rzucaniu faceta... On według mnie niewiele złego zrobił... pewno macie 30 lat? "Mądrego widać, głupiego słychać." 13 Odpowiedź przez Ninka270 2012-11-10 16:53:15 Ninka270 Powoli się zadomawiam Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-11-10 Posty: 54 Odp: Moj facet obgadał mnie do kolegiAle zakovchany facet tak mowi o swojje kobiecier? 14 Odpowiedź przez Margolinka 2012-11-10 17:01:00 Margolinka Redaktor Działu Miłość Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-02-05 Posty: 6,041 Wiek: lekko po trzydziestce ;) Odp: Moj facet obgadał mnie do kolegi Ninka270 napisał/a:Ale zakovchany facet tak mowi o swojje kobiecier?Jeśli to prawda i czuje się z tym źle... to zrobił to samo co robi każda baba...poszedł do kolegi...a konkretnie napisał. "Mądrego widać, głupiego słychać." 15 Odpowiedź przez Gladys 2012-11-10 18:37:22 Ostatnio edytowany przez Gladys (2012-11-10 18:39:30) Gladys Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-06-08 Posty: 968 Wiek: 25 Odp: Moj facet obgadał mnie do kolegiZerwij ,uciekaj,ratuj się z tego patologicznego związku!!!!!!!!!!!! Zanim on to zrobi Nie mogłabym żyć na miejscu faceta z babą niechlujną ,brudaską nie umiejącą dbać o swoje otoczenie do tego matka z nie wiadomych powodów wrogo nastawiona i kobieta trudny charakter -foch,nastroje,czepialstwo. 16 Odpowiedź przez Emilia 2012-11-10 19:45:24 Emilia 100% Netkobieta Nieaktywny Zarejestrowany: 2007-08-27 Posty: 3,988 Odp: Moj facet obgadał mnie do kolegiPrzede wszystkim nie mówi się "obgadał do" tylko "z".Poza tym trudno mi uwierzyć, że ty macie tyle lat, bo z zachowania to absolutnie nie wynika. Jeśli on ma problem, a ma, bo ma niechlujną dziewczynę o trudnym charakterze, to powinien przede wszystkim z tobą na ten temat porozmawiać. Z drugiej strony miał pełne prawo pogadać o tym z kolegą, po prostu się pozwierzać, tak jak robi to wiele kobiet - plotkuje z przyjaciółkami. To określenie twojej mamy rzeczywiście nie było fajne, ale jakby nie było wiadomości na fb to jego prywatna korespondencja, której ty nie masz prawa czytać, nawet przypadkiem. Nie powinnaś się o tym w ogóle dowiedzieć. Rozumiem go, jeśli twoja matka się go o coś tam czepiała, on się zdenerwował i napisał tak pod wpływem emocji. Moim zdaniem nie ma o co robić wielkiego halo, po prostu poproś go by to co o tobie myśli kierował do ciebie. Jeśli ma jakieś zarzuty pod twoim adresem, to niech je omówi z tobą. Bałaganiarstwo to coś, co można zmienić, a trudny charakter wyprostować pracą nad sobą. Tylko ty musisz wiedzieć, co mu w tobie przeszkadza. 17 Odpowiedź przez Olinka 2012-11-10 23:24:20 Olinka Redaktor Naczelna Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-10-12 Posty: 45,378 Wiek: Ani dużo, ani mało, czyli w sam raz ;) Odp: Moj facet obgadał mnie do kolegi Ninka270 napisał/a:Widze ze dosc lagodnie na to patrzycie, moze ja powtorze, napisal ze moja mama jest pier.....ta? Co Wy na to>? Teraz strasznie przeprasza mnie za to, ze mam w domu syf i zero gustu, brudne auto, brudne okna itd. Ja mam 27 lat on 30, przez przypadek to przeczytalam, jest mi z nim fajne ale nie wiem czy madra kobieta bylaby z takim gosciem? Zwlaszcza po slowach o mamie?Dlaczego uważasz, że to było chamskie? On tylko nazwał rzeczy po imieniu. Rzecz jasna zagalopował się nazywając w tak niewybredny sposób Twoją mamę, ale i tu kierował się tym, co rzeczywiście miało miejsce. Rozumiem, że zabolała Cię po prostu jego nielojalność, sam fakt rozmowy na Twój temat, ale facet też od czasu do czasu ma potrzebę szczerej rozmowy z kumplem, nawet jeśli temat dotyczy jego dziewczyny - choćby po to, aby ten patrząc z boku pomógł mu obiektywnie ocenić sytuację lub zwyczajnie wyrzucić z siebie nagromadzone może zamiast w tak krytyczny sposób oceniać zachowanie Twojego chłopaka, warto byłoby krytycznym okiem spojrzeć na siebie i zastanowić się nad jego słowami? W końcu nic nie dzieje się bez przyczyny... "Nie czyń samego siebie przedmiotem kompromisu, bo jesteś wszystkim, co masz." (Janis Joplin)[olinkowy status to już historia, z niezależnych ode mnie przyczyn technicznych właściwy zobaczysz dopiero w moim profilu ] 18 Odpowiedź przez Margolinka 2012-11-10 23:42:38 Ostatnio edytowany przez Margolinka (2012-11-10 23:45:15) Margolinka Redaktor Działu Miłość Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-02-05 Posty: 6,041 Wiek: lekko po trzydziestce ;) Odp: Moj facet obgadał mnie do kolegi Ja bym jeszcze tylko zapytała autorkę o jedno... Gdyby Twoja dobra koleżanka, przyszła do Ciebie i opowiedziałaby Ci taka historyjkę:"...no i wiesz...mama na niego nagadała, że go nie toleruje i że ma nie przychodzić więcej...ja nie wiedziałam co powiedzieć i się nie odzywałam. On się wkurzył i poszedł sobie. Potem do kumpla na FB napisał, że moja matka jest nienormalna, a ja mam trudny charakter i że nawet nie stanęłam w jego obronie, że nie spróbowałam nawet z nią pogadać, chociaż przyznaje, że moja mama nie była do końca sprawiedliwa drąc się na niego. No wiesz, ja mu wcześniej jeszcze powiedziałam, że ma do mnie nie przychodzić, bo mama sobie tego nie życzy... a on nagadał na mnie kumplowi, same żale...że mam wiecznie bajzel w pokoju i w ogóle, mam bajzel ale co z tego...to mój pokój...a mama jest moja, więc co się czepia...powinien ja szanować, bo co z tego że mu niesprawiedliwie nagadała...ja to w sumie go chyba kocham, ale jak ja mogę z nim dalej być...przecież mnie uraził...poradzisz mi coś...?" Co byś jej doradziła...? Ma go rzucić czy dać szanse? Uzasadnij... "Mądrego widać, głupiego słychać." 19 Odpowiedź przez Tango 2012-11-11 00:58:26 Tango Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-01-09 Posty: 398 Wiek: 50 Odp: Moj facet obgadał mnie do kolegitaki jeden mój współpracownik na wysokim stanowisku , wykształcony, co chwila wspomina że jego żona to jest pie..... ale wiem dobrze ze od prawie 30 lat kocha ją jak wariat , nigdy jej nie zdradził i wiem że tak naprawde ją szanuje , mimo niewybrednego słownictwa... 20 Odpowiedź przez Calla 2012-11-11 02:08:04 Calla Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-11-10 Posty: 9 Odp: Moj facet obgadał mnie do kolegi Generalnie po przeczytaniu postów autorki odnoszę wrażenie, że zakładając temat tu, chciała po prostu utwierdzić się w przekonaniu, że powinna rozstać się ze swoim facetem. Ninka270 napisał/a:ja postanowilam dac mu szanse ale teraz mysle, czy dobrze robie?Ninka270 napisał/a:sam fakt ze mnie obgaduje za plecami w chamski sposob nie oznacza ze powinnam to zakonczyc?Ninka270 napisał/a:Napiszcie mi zczy to bylby dla Was powod konca?Ninka270 Nie wiem czy zauważyłaś, ale Ty w tym momencie też obgadujesz swojego faceta Na publicznym forum, z kobietami, których w ogóle nie znasz. Związki dorosłych ludzi, którym na sobie zależy, funkcjonują tak: długa, szczera rozmowa i wyjaśnienie wszystkich kwestii, które gdzieś tam uciskają w żołądku. Lepiej je wyrzygać i sprzątnąć, niż męczyć się z niestrawnością. Jeżeli dotknął Cię brak szacunku Twojego faceta w stosunku do Twojej mamy, powiedz mu prawdę, że trochę się zniesmaczyłaś i na przyszłość oczekiwałabyś, aby popisał się większą kulturą wypowiedzi. Myślę, że przyjmie to do wiadomości i będzie miał na uwadze, bo zabronić takiego myślenia mu nie możesz - o ewentualną jego zmianę powinna już postarać się Twoja mama. Co do reszty, to może zamiast nadymać się i strzelać fochy, warto byłoby to wszystko przemyśleć i zmienić swoje zachowanie? Chociażby posprzątać w mieszkaniu, umyć okna i auto... 21 Odpowiedź przez Artemida 2012-11-11 19:22:20 Artemida Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-07-28 Posty: 1,433 Wiek: 48 Odp: Moj facet obgadał mnie do kolegi A ja bym go zostawiła. "Egoizm nie polega na tym, że się żyje jak chce, lecz na żądaniu od innych, by żyli tak, jak my chcemy" - Oscar Wilde "Wszystko jest trudne, nim stanie się proste" - Margaret Fuller 22 Odpowiedź przez Kasiaaa93 2012-11-11 19:38:48 Kasiaaa93 Woman In Red Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-03-10 Posty: 263 Odp: Moj facet obgadał mnie do kolegiA ja powiem tak, nie rozumiem ludzi po co z najdrobniejszą pierdołą biegną do kolegów i się użalają. Dziś są kolegami a za jakiś czas mogą być wrogami. Tak to w życiu jest. Trochę nieufności by się co niektórym przydało. Nie raz bywało, że kobieta odbiła faceta swojej najlepszej przyjaciółce. Gdy u mnie z chłopakiem jest coś nie tak nie biegnę do koleżanek i się na niego nie użalam, nie wprowadzam osób trzecich do spraw pomiędzy nami. Po co wszyscy mają wiedzieć co się u nas niedobrego dzieje? Dla mnie to szczeniackie postępowanie. 23 Odpowiedź przez Margolinka 2012-11-11 19:53:53 Margolinka Redaktor Działu Miłość Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-02-05 Posty: 6,041 Wiek: lekko po trzydziestce ;) Odp: Moj facet obgadał mnie do kolegi Kasiaaa93 napisał/a:A ja powiem tak, nie rozumiem ludzi po co z najdrobniejszą pierdołą biegną do kolegów i się użalają. Dziś są kolegami a za jakiś czas mogą być wrogami. Tak to w życiu jest. Trochę nieufności by się co niektórym przydało. Nie raz bywało, że kobieta odbiła faceta swojej najlepszej przyjaciółce. Gdy u mnie z chłopakiem jest coś nie tak nie biegnę do koleżanek i się na niego nie użalam, nie wprowadzam osób trzecich do spraw pomiędzy nami. Po co wszyscy mają wiedzieć co się u nas niedobrego dzieje? Dla mnie to szczeniackie może nie szczeniackie ale poniekąd może być naiwne. Idąc z "problemem" do koleżanki, kolegi...mamy nadzieję, że nas wysłucha, doradzi...że rozładujemy swoje nagromadzone emocja i ktoś pomoże nam "ułożyć plan działania". Sporo osób jest na tyle zaradnych i silnych psychicznie, że radzą sobie sami. Nie potrzebują pocieszycieli i "spowiedników". Niektórzy jednak tego nie potrafią... co maja poradzić...gromadzić w sobie te wszystkie nerwy...kumulować...? To niezdrowe...z problemem trzeba jakoś sobie poradzić, każdy robi to po swojemu. "Mądrego widać, głupiego słychać." 24 Odpowiedź przez yoghurt007 2012-11-11 20:01:11 yoghurt007 net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-05-19 Posty: 4,556 Odp: Moj facet obgadał mnie do kolegi Dla mnie to szczeniackie mówiąc to śmiać mi się chce. Facet złapał bulwersa (w pełni uzasadnionego) i pogadał na ten temat z kumplem. Ot i tyle. Nie ma w tym nic złego, ani dziwnego, ani szczeniackiego. Autorka (jak i niektórzy) uważa, że nie miał prawa....bo śmo i owo...Ale patrząc na to z boku, to facet porozmawiał prywatnie z kumplem. A ona wylewa żale na publicznym forum i uzależnia przyszłość związku od zdania osób kompletnie nieznajomych i nie znających ani jej, ani jej partnera. I to już jest oczywiście dojrzałe? Podobnie jak jej facet, uważam, że autorka ma trudny charakter (choć ja bym powiedział, że jest niedojrzała i dziecinna), a jej matka jest szurnięta. Trust me, when I woke today I had no plans to be so sexy...but shit happens ! Deep in my soul there is a warrior that I'm afraid of... 25 Odpowiedź przez Kasiaaa93 2012-11-11 21:18:31 Ostatnio edytowany przez Kasiaaa93 (2012-11-11 21:22:30) Kasiaaa93 Woman In Red Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-03-10 Posty: 263 Odp: Moj facet obgadał mnie do kolegi yoghurt007 napisał/a:Dla mnie to szczeniackie mówiąc to śmiać mi się chce. Facet złapał bulwersa (w pełni uzasadnionego) i pogadał na ten temat z kumplem. Ot i tyle. Nie ma w tym nic złego, ani dziwnego, ani szczeniackiego. Autorka (jak i niektórzy) uważa, że nie miał prawa....bo śmo i owo...Ale patrząc na to z boku, to facet porozmawiał prywatnie z kumplem. A ona wylewa żale na publicznym forum i uzależnia przyszłość związku od zdania osób kompletnie nieznajomych i nie znających ani jej, ani jej partnera. I to już jest oczywiście dojrzałe? Podobnie jak jej facet, uważam, że autorka ma trudny charakter (choć ja bym powiedział, że jest niedojrzała i dziecinna), a jej matka jest to nie idzie w dwie strony? Ona poczuła się źle i chciała się wyżalić na forum, skoro on mógł koledze to ona dlaczego miałaby nie? I to w dodatku jest lepsze, bo tu jest anonimowa i dostaje obiektywne rady. A kolega znający zarówno ją jak i jego nie jest neutralnym rozmówcą, jest subiektywny, bardziej jest po tej albo po tamtej stronie...Fakt faktem, nie powinna uzależniać istnienia związku od tej jednej sytuacji, ale każdy jest tylko człowiekiem. Też się poczuła zraniona, że facet za jej plecami żali się na nią i na jej mamę. Ja ją rozumiem. On też moim zdaniem nie zachował się fair. Dalej jestem przy tym, że takie sprawy zachowuje się dla siebie. 26 Odpowiedź przez yoghurt007 2012-11-11 21:36:45 yoghurt007 net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-05-19 Posty: 4,556 Odp: Moj facet obgadał mnie do kolegi Kasiaaa93 - chcesz powiedzieć, że wolisz wygadać się nieznajomym i posłuchać ich opinii niż swoich przyjaciół? Trust me, when I woke today I had no plans to be so sexy...but shit happens ! Deep in my soul there is a warrior that I'm afraid of... 27 Odpowiedź przez Margolinka 2012-11-11 21:41:05 Margolinka Redaktor Działu Miłość Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-02-05 Posty: 6,041 Wiek: lekko po trzydziestce ;) Odp: Moj facet obgadał mnie do kolegi Nie Kasiu, takich rzeczy nie zachowuje sie dla siebie... problemy trzeba rozwiazywac, a nie zamiatac pod dywan. On powiedzial jednemu koledze, w zaufaniu... ona napisala na ogolno dostepnym forum. Tu mogo byc zarowno jej, jak i jego koledzy. Po prostu mowia wszystkim...byle ni sobie nawzajem... A to jeden z podstawowych bledow w zwiazku. "Mądrego widać, głupiego słychać." 28 Odpowiedź przez Kasiaaa93 2012-11-11 21:45:55 Kasiaaa93 Woman In Red Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-03-10 Posty: 263 Odp: Moj facet obgadał mnie do kolegi yoghurt007 napisał/a:Kasiaaa93 - chcesz powiedzieć, że wolisz wygadać się nieznajomym i posłuchać ich opinii niż swoich przyjaciół?Powiem wprost, nie mam żadnej przyjaciółki. Mam dużo znajomych, koleżanek. Ale nawet bym nie zaufała przyjaciółce. Może to dlatego, że jestem nieufna, albo po prostu, że nie lubię mieszać w moje sprawy osoby postronne. I tak, obiektywnej rady szukałabym właśnie na forum, gdzie jestem anonimowa, a osoby są bezstronne i mogą mi obiektywnie udzielić jakieś rady. Jak idę gdzieś z koleżankami nigdy nie rozmawiam z nimi na tematy prywatne. A już tym bardziej nie rozpowiadam co się dzieje w moim związku. I zauważyłam, że one też nigdy nie wchodzą na te tematy. Wyznaję zasadę, że tylko sobie można ufać, ewentualnie bliskiej rodzinie, a przyjaźnie już nieraz się rozpadły z hukiem kończąc się na wzajemnej nienawiści. 29 Odpowiedź przez Kasiaaa93 2012-11-11 21:53:34 Ostatnio edytowany przez Kasiaaa93 (2012-11-11 21:56:24) Kasiaaa93 Woman In Red Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-03-10 Posty: 263 Odp: Moj facet obgadał mnie do kolegi Margolinka napisał/a:Nie Kasiu, takich rzeczy nie zachowuje sie dla siebie... problemy trzeba rozwiazywac, a nie zamiatac pod dywan. On powiedzial jednemu koledze, w zaufaniu... ona napisala na ogolno dostepnym forum. Tu mogo byc zarowno jej, jak i jego koledzy. Po prostu mowia wszystkim...byle ni sobie nawzajem... A to jeden z podstawowych bledow w się. Najpierw to On powinien powiedzieć dziewczynie, że nie podoba mu się zachowanie Jej mamy. Ona powinna z matką porozmawiać i wspólnie rozwiązać ten problem. I obydwoje zrobili źle, bo zamiast ze sobą rozmawiać to jedno najpierw koledze się zwierzyło a drugie opisało sytuacje na forum. Lecz nadal pozostaje przy swoim zdaniu, że nie powinno się ze wszystko zwierzać osobom obcym, bo może to kiedyś się obrócić przeciwko nam. I nie pochwalam też to, że nazwał kobietę 2 razy starszą od niego pojeba*** czy coś w ten deseń. Mimo wszystko to jest Jej matka, najbliższa osoba. Trochę szacunku i klasy by mógł wykazać. Ja nie nazwałabym nigdy tak mamę mojego chłopaka. Nawet jak zrobiłaby lub powiedziałaby coś co nie jest mojej myśli. 30 Odpowiedź przez milly 2012-11-11 21:54:10 milly Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-02-24 Posty: 569 Wiek: 20 Odp: Moj facet obgadał mnie do kolegi Skoro masz bałagan w domu i brudne auto to tak Cię zabolały słowa szczerości ?;)hmm bo nie rozumiem czym się tak to , że Twoja matka potraktowała go w taki sposób , a Ty będąc dorosłą osobą nie byłaś po jego stronie to już jesteś sama sobie winna . przytulanie - najlepsza forma dziękowania za obecność 31 Odpowiedź przez Margolinka 2012-11-11 22:08:49 Margolinka Redaktor Działu Miłość Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-02-05 Posty: 6,041 Wiek: lekko po trzydziestce ;) Odp: Moj facet obgadał mnie do kolegi Kasia, ale on nie powiedzial tego, pierwszej napotkanej osobie, tylko swojemu zaufanemu kumplowi. Po prostu chcial pogadac. Nie rzucil tego w twarz matce...wtedy to okazalby brak szacunku. Ona wywalila sprawe na forum ogolne, do samych obcych osob. Powinna (skoro juz zlamala tajemnice korespondencji) pogadac z nim. A przynajmniej dlatego...za ani ona ani matka nie sa bez winy w tej sytuacji. "Mądrego widać, głupiego słychać." 32 Odpowiedź przez yoghurt007 2012-11-11 22:18:03 yoghurt007 net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-05-19 Posty: 4,556 Odp: Moj facet obgadał mnie do kolegi Kasiaaa93 napisał/a:Powiem wprost, nie mam żadnej to bardzo mi ciebie szkoda w takim razie. Trust me, when I woke today I had no plans to be so sexy...but shit happens ! Deep in my soul there is a warrior that I'm afraid of... 33 Odpowiedź przez Kobra99 2012-11-11 22:41:43 Kobra99 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-08-18 Posty: 2,112 Wiek: 27 Odp: Moj facet obgadał mnie do kolegi flores18261 napisał/a:Ninka270 Zachowanie Twojego faceta było szczeniackie mógł chociaż usunąć te wiadomości z konta FB. Ciekawe co on by zrobił gdybyś Ty go obgadała ale powiem Ci , że faceci są straszne pierdoły mówią o nas czasami dziwne rzeczy zwłaszcza jak się napiją razem piwa a klubie .Ja zaobserwowałam zupełnie odwrotne zjawisko ;p I jakie dziwne rzeczy? prawdę powiedział . Nie usunął bo nie podejrzewał, ze jego partnerka "przypadkiem" to przeczyta. Tak szczerze, to wy nigdy nie obgadywałyście swojego faceta do koleżanek jak was wk...l? . Jego poniosły emocje, ludzka sprawa. Autorko, gdy usłyszysz (przeczytasz) PRAWDĘ na swój temat to nie oburzaj się, tylko wyciągnij wnioski. Największą sztuką jest przejść przez piekło i nie stać się diabłem 34 Odpowiedź przez kaisa_malene 2012-11-11 23:38:19 kaisa_malene Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: student Zarejestrowany: 2011-08-01 Posty: 2,020 Wiek: 24 Odp: Moj facet obgadał mnie do kolegiChwila chwila... Macie po 30 lat i Ty mu robisz awanturę, bo się wyżalił kumplowi, że jesteś taka, czy siaka? Przy czym na dodatek ma rację? Skoro przyznajesz, że napisał jedynie prawdę to czemu masz do niego pretensje? Że teraz jego kumpel będzie wiedział jaka jesteś i jaką masz matkę? Fantastyczny powód do zrywania. I życzę powodzenia w przyszłych związkach skoro za szczerość walisz fochy i chcesz zrywać. 35 Odpowiedź przez Calla 2012-11-12 00:37:08 Calla Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-11-10 Posty: 9 Odp: Moj facet obgadał mnie do kolegi Kasiaaa93 napisał/a:[...]tu jest anonimowa i dostaje obiektywne rady[...]To zależy w jakim stopniu autor jest w stanie opisać obiektywnie swoją sytuację Bo jeżeli cały wątek opiera się na wytykaniu błędów partnera, to tylko na tych błędach opieramy swoje opinie, a co za tym idzie, nie są one obiektywne. Bliskie osoby znają od podszewki jedną stronę, drugą stronę, jak również sam problem, i o ile są szczere, wypowiedzą się w temacie w sposób bezstronny. 36 Odpowiedź przez Kasiaaa93 2012-11-12 17:32:49 Ostatnio edytowany przez Kasiaaa93 (2012-11-13 00:21:52) Kasiaaa93 Woman In Red Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-03-10 Posty: 263 Odp: Moj facet obgadał mnie do kolegi yoghurt007 napisał/a:Kasiaaa93 napisał/a:Powiem wprost, nie mam żadnej to bardzo mi ciebie szkoda w takim ale nie potrzebuje Twojego współczucia. Dla mnie liczy się rodzina, a nie przyjaciółeczki psiapsiółeczki. Wolę zdecydowanie czas spędzić w gronie najbliższych niż z pseudo przyjaciółkami, które zaraz obgadają za plecami. A Ciebie drogi Yoghurcie proszę abyś nie wyrywał z kontekstu mojej całej wypowiedzi pojedyńczych słów, bo to wygląda jakbyś się nie miał juz do czego przyczepić a koniecznie bardzo tego chciał. Nie czuję się z tym źle, że nie mam 'przyjaciółki'. I nie czuje się gorsza przez to od innych. Owszem, tak jak mówiłam mam bardzo dużo znajomych, koleżanek lecz nie nazywam ich 'przyjaciółkami'. Przyjaźń to coś dużo więcej. Trudno jest znaleźć osobę, która będzie 'nadawała na tych samych falach', będzie wyzbyta całkowicie z egoizmu i zazdrości. Bo jeżeli już mam mówić o przyjaciołach to muszą właśnie takie cechy posiadać. A swoje współczucie zachowaj dla ludzi, którzy faktycznie tego potrzebują. Ja się czuję ze sobą dobrze i nie mam zamiaru walczyć, ze swoją naturą i przekonaniami, bo komuś to się nie podoba. 37 Odpowiedź przez baziula 2012-12-30 14:12:20 Ostatnio edytowany przez baziula (2012-12-30 14:14:38) baziula Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-07-03 Posty: 1,078 Wiek: 34 Odp: Moj facet obgadał mnie do kolegi Czasem warto umieć wybaczać, wiesz... nie zachował się w porządku obgadując Cię do kolegi, ale postaraj się mu to wybaczyć. Takie coś można, a tak naprawdę można i o wiele więcej. Powiedz mu, że go kochasz... nie czekaj na romantyczny wyjazd. To bez sensu. Jeśli Ci na nim zależy ucz się okazywania miłości, czułości i wybaczania. "Choć nikt nie może cofnąć się w czasie i zmienić początku na zupełnie inny, to każdy może zacząć dziś i stworzyć całkiem nowe zakończenie."Carl Bard Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
jeśli ktoś obgaduje cie za plecami