Delikatne olbrzymy, żywe delfiny, niezdarne maskonury i widok na panoramę Reykjaviku. Przy odrobinie szczęścia stanie się to dla Ciebie rzeczywistością dzięki wycieczce z obserwacją wielorybów w stolicy Islandii. Ile kosztuje obserwowanie wielorybów na Islandii z Elding? Rejs statkiem kosztuje około 12500 ISK dla dorosłych, w tym VAT. W Skjervøy to marzenie staje się rzeczywistością: w sezonie zimowym (od listopada do stycznia) można podziwiać na wolności orki i humbaki, a przy odrobinie szczęścia nurkować z wielorybami. Przez lata miasto Tromsø było uważane za mekkę obserwacji wielorybów i snorkelingu z orkami w Norwegii. Jednak pewnego dnia ławice śledzi 665 views, 36 likes, 9 loves, 1 comments, 3 shares, Facebook Watch Videos from Szkoła nurkowania Dive Passion: Dziś nurkowanie z rekinami Wszyscy w komplecie wróciliśmy wiec kto jak nie MY Tego dnia największą atrakcją będą dwa nurkowania z olbrzymimi, ale niegroźnymi rekinami wielorybimi. Są to największe znane ryby świata, dla nurkujących nie stanowią zagrożenia, gdyż żywią się wyłącznie planktonem i nektonem. Osoby które nie nurkują mogą podziwiać te piękna stworzenia z tarasu jachtu. Zasubksrybuj mój kanał! - https://bit.ly/2OCkL34Mój sprzęt:GoPro Hero 5 BlackCanon EOS 700D 18-55mmSamsung Galaxy S8 PlusStabilizacja - Zhiyun Smooth 4 lengkapilah skema proses spermatogenesis berikut ini kelas 9. Kiedy po raz trzeci zeszliśmy pod wodę, nad naszymi głowami pojawił się w końcu zarys olbrzyma z ogromną, falującą płetwą ogonową. Charakterystyczny kształt oraz niezwykłe gabaryty nie pozostawiały żadnych złudzeń – rekin wielorybi! W końcu do nas przypłynął, ale… Lot do Legazpi Biało – żółty Airbus A320 linii Cebu Pacific, dość mozolnie wzbija się w powietrze, przecinając niewielką ilość śnieżno – białych chmur, znajdujących się na błękitnym niebie. Jeszcze wtedy towarzyszy nam przepiękna pogoda, a gorące promienie słoneczne skutecznie rozświetlają swoim blaskiem ponure wnętrze maszyny. Jednak nie trwa to długo – po niespełna 30 minutach wlatujemy w chmury, które jak się później okaże, już do końca dnia będą nam towarzyszyć. Kiedy koła samoloty gwałtownie uderzają o mokry pas startowy lotniska w Legazpi, z gęstych chmur, które unoszą się nad naszymi głowami pada gęsty deszcz. Co ciekawe, kiedy wychodzimy z samolotu na płytę lotniska, gdzie w tle widać potężny wulkan Mayon (najbardziej aktywny wulkan na całych Filipinach), obsługa wręcza każdej osobie charakterystyczne żółte parasole z logiem linii lotniczych. Pierwszy raz spotykam się z taką sytuacją, ale nie zaprzeczę – pomysł dość oryginalny i z całą pewnością pozytywnie mnie zaskoczył, zwłaszcza, że Filipiny to przecież kraj trzeciego świata, a nie raz przyszło mi w podobnych sytuacjach moknąć na terenie Europy. 🙂 Jak dojechać do Donsol? Po opuszczeniu lotniska w Legazpi, szybko dopada mnie Filipińczyk, trzymający w ręce kartkę z napisem „Donsol”. Nawiązuje się między nami króki dialog: – How much to Donsol?– One thousand three hundred peso.– Haha, no way, thank you. Odpowiadam z ironicznym uśmiechem. Planując wcześniej podróż z Legazpi do Donsol prześledziłem multum artykułów, blogów, itp. dzięki czemu dowiedziałem się, że normalna cena busa do Donsol powinna wynosić około 100 peso, więc sorry, tym razem przepłacać nie będę. 🙂 Lokalizacja terminalu w Legazpi, skąd odjeżdżają busy do Donsol. Opuszczam teren lotniska i rozglądam się za trycyklem, który zawiezie mnie do terminala, skąd odjeżdżają busy do Donsol. Oczywiście mogłem takiego trycykla wziąć bezpośrednio spod lotniska, ale jakimś dziwnym trafem przeczucie mi mówi, że mógłby on kosztować wtedy nieco drożej… 🙂 Nie mija nawet minuta od wyjścia z lotniska i zauważam na drodze charakterystyczny, trzykołowy pojazd, do którego macham ręką. Kierowca się zatrzymuje i po krótkim pytaniu o cenę przejazdu zauważam, że Filipińczyk nie mówi po angielsku. Po krótkiej wymianie zdań połączonej ze wspólną gestykulacją dochodzimy do porozumienia. Słyszę, że cena za transport będzie wynosić 50 peso więc nawet się nie targuję. W końcu docieram do terminala, gdzie już na dobre się rozlało… Mam do wyboru dwie opcje transportu do Donsol. Pierwsza to przejazd busem za około 100 peso, a druga to przejazd jeepneyem za około 70 peso. Decyduję się na busa, ale słyszę od kierowcy, że bus nie ma bagażnika więc będę musiał zapłacić ekstra 100 peso, ponieważ moje plecaki zajmą dodatkowe miejsce. Ok, nie chce mi się kłócić, tym bardziej, że czuję iż niewiele mógłbym ugrać więc się zgadzam. Czekamy jeszcze, aż w samochodzie zapełnią się wszystkie wolne miejsca i startujemy do Donsol (przejazd trwa około 90 minut). Aha, jeżeli byście kiedykolwiek wybierał w te rejony to zapamiętaj, że wszelkie busy i jeepneye nie odjeżdżają tutaj o określonych godzinach, ale wtedy, kiedy będą pełna. 🙂 Welcome in Philippines! 🙂 Gdzie spać w Donsol? Po przyjeździe do Donsol ponownie łapię trycykla, który ma mnie zawieść na nocleg do Dancalan Beach Resort. Cena? Z miejsca dostaję informację, że 50 peso więc również i tym razem postanawiam odpuścić jakiekolwiek targowanie i wsiadam do niewielkiej, wilgotnej już przyczepki. Jest tylko jeden mały problem… Wydaje mi się, że filipińczyk zawozi mnie w zupełnie inne miejsce, niż się umawialiśmy, ale szybko dostaję informację, że to tutaj. – Are you sure, that Dancalan Beach Resort is here?– Yes, this way.– Ok. No dobra, skoro tak… Jestem tutaj pierwszy raz, miasta w ogóle nie znam, więc zakładam, że jest ok. Poza tym deszcz, który pada na moją głownie jakoś zniechęca mnie od dłuższej dyskusji. Płacę i idę drogą, którą mi wcześniej wskazywał filipiński kierowca, a on sam, wraz ze swoją maszyną szybko znika w strugach ciepłego deszczu. Dochodzę do recepcji pierwszego hotelu, który spotykam (chociaż słowo hotel jest tutaj mocno przesadzone) i pytam o mój nocleg. – Magandang hapon, I am looking Dancalan Beach Resort.– Magandang hapon, Dancalan Beach Resort? Lokalizacja Dancalan Beach Resort w Donsol. Aha… Już zaczyna się ciekawie. 🙂 Na szczęście po krótkiej wymianie zdań dowiaduję się, że mój hotel faktycznie znajduje się w innym miejscu, ale dość blisko. Podnoszę plecaki z ziemi, zakładam je na plecy i wolnym krokiem ruszam w kierunku, gdzie podobno ma znajdować się Dancalan Beach Resort. Po drodze mijam jeszcze kierowcę trycykla, który mnie tutaj przywiózł, a ten spoglądając na mnie od razu się zatrzymuje. – Where are you going?– To my place, Dancalan Beach Resort is located somewhere else…– Ok, Come on, I will pick you up.– No, thanks, I will go for a walk.– Come on, for free.– No, thank you. Tym razem mam ochotę się przejść, zwłaszcza biorąc pod uwagę, że mój hotel jest podobno gdzieś blisko więc dziękuję. Poza tym nie mam pewności, ile tym razem filipińczyk by mnie woził, zanim w końcu znalazłby właściwe miejsce. 🙂 Ale… w sumie trochę się zaskoczyłem… Odkąd przyleciałem na wyspę, pomijając naciągaczy na lotnisku, którzy oferowali przejazd do Donsol za 1200 peso, praktycznie nie miałem okazji się targować, a ludzie tutaj wydają się o niebo bardziej przyjaźni niż w Manili. I nie mam na myśli tylko wyłudzania pieniędzy, ale również sposobu bycia, patrzenia, obcowania, pomocy, itp. Miłe zaskoczenie, aż zaczynam się zastanawiać czy nie zostać tutaj nieco dłużej… 🙂 Ok, w końcu docieram do mojego hotelu. Melduję się w recepcji i odbieram klucze do niewielkiego pokoju, gdzie znajduje się spore łóżko, wiatrak i łazienka, w której jest nawet podgrzewacz ciepłej wody (rzecz wcale nie tak oczywista na Filipinach). Na moje potrzeby jak najbardziej ok, zwłaszcza biorąc pod uwagę cenę, jaką zapłaciłem tutaj za noclegi. Aha, WiFi oczywiście brak, ale tutaj praktycznie nigdzie nie uświadczy się internetu. Może to i dobrze… 🙂 Gdzie zjeść w Donsol? Zostawiam plecaki w pokoju i od razu idę do Bicol Dive Center, które znajduje się na przeciwko, a z którym jutro wypływam na nurkowania, gdzie mam nadzieję spotkać rekiny wielorybie. Załatwiamy biurokrację, pytam o godzinę wypłynięcia i na koniec najważniejsze…. 🙂 – Where can I eat good food?– What kind of food do you like?– Seafood.– Baracuda! Lokalizacja Baracuda Seafood and Cocktail w Donsol. Żegnam się z dziewczynką pracującą w centrum i głodny, jak najszybciej idę we wskazanym kierunku. W końcu, po lewej stronie drogi dostrzegam niewielką tabliczkę z jakże upragnionym napisem Baracuda, a nieco niżej kolejny napis: open from 5:00 pm. Patrzę na zegarek, dziesięć minut po siedemnastej więc idealnie! Szczęśliwy wchodzę do środka. 🙂 Faktycznie w bazie nurkowej nie kłamali… 🙂 Jedzenie tutaj jest pyszne! Mamy do wyboru ryby, kalmary, krewetki królewskie, itp. Wszystko to można oczywiście zamówić w zestawach z ryżem lub ziemniakami i pysznymi sałatkami. Przepiękny zachód słońca, który pomału zaczynał być widoczny w oddali, nadaje tylko temu miejscu dodatkowego uroku. Przy okazji, podczas rozmowy z właścicielką lokalu, dowiaduję się o możliwości dotarcia na bezludna, prywatna wyspę, którą widać na horyzoncie. Oczywiście nie byłbym sobą, gdybym nie wypytał o wszelkie szczegóły. 🙂 Dostaję konkretny plan wraz z wszystkimi, niezbędnymi kontaktami jak taką wycieczkę zorganizować samodzielnie. Oczywiście nie jest to najtańsze i najprostsze, ale… widząc zdjęcia z wyspy na jej telefonie jestem pewien, że kolejnym razem, kiedy tylko uda mi się tylko odwiedzić Donsol ponownie, z całą pewnością spróbuję się tam wybrać! Ciąg dalszy nastąpi… No tak, wspomniałem o rekinach wielorybich, a rozpisałem się o transporcie, hotelach i jedzeniu w Donsol. Wpis ten wyszedł już na tyle długi, że postanowiłem podzielić go na dwie części i obiecuje, że w najbliższym czasie dodam drugą część, w której opiszę już bardzo dokładnie całą wycieczkę wraz ze spotkaniem tych przepięknych ssaków oraz… coś jeszcze. 🙂 Zanim zanurkujesz z rekinami – poznaj kilka fascynujących faktów • Największy gatunek rekina – rekin wielorybi dorasta do 18 metrów długości. Kolejne największe gatunki rekinów to żarłacze olbrzymie, megamouth, rekiny tygrysie i żarłacze białe. • Najmniejszy gatunek rekina jest mniejszy niż ludzka ręka! Rekin karłowaty jest najmniejszym rekinem i może zmieścić się w dłoni. Te maleńkie rekiny są rzadko spotykane, żyją w głębokim oceanie i osiągają maksymalną długość 20 cm. • Rekiny odgrywają kluczową rolę w utrzymaniu zdrowego i czystego środowiska. Żerując między innymi na zwierzętach chorych i padłych zapobiegają rozprzestrzenianiu się chorób i poprawiają pulę genów. Pomagają również uczynić oceany bardziej odpornymi na zmiany klimatyczne, a ich odchody dostarczają kluczowych składników odżywczych, co wspomaga rozwój fitoplanktonu. Dlaczego fitoplankton ma znaczenie? Wytwarza tlen, którym oddychamy! • Żarłacze białe mają około pięciu rzędów zębów i jednocześnie mogą ich mieć nawet 300. Te zęby są nieustannie wymieniane, a żarłacze białe mogą wymienić ponad 20 000 zębów w ciągu swojego życia. • Niektóre rekiny świecą w ciemności. Naukowcy odkryli niedawno trzy gatunki rekinów głębinowych, które świecą w ciemności. Uważa się, że bioluminescencja pomaga im znaleźć pożywienie, zwabić partnera i ukryć się przed drapieżnikami żerującymi poniżej – poprzez zlanie się z bladym światłem płynącym od powierzchni. • Rekiny mogą pokonywać tysiące mil każdego roku. Niektóre gatunki rekinów każdego roku odbywają długie migracje między żerowiskami. Najdłuższa odnotowana migracja rekinów wielorybich to 19 000 km przez Ocean Spokojny, z okolic Panamy do obszaru na Filipinach. • Rekiny występują w prawie każdym siedlisku oceanicznym. Rekiny można spotkać na tropikalnych rafach koralowych, w głębokim, ciemnym oceanie, na otwartym oceanie, a nawet pod lodem Arktyki. • Niektóre rekiny są ciepłokrwiste, tak jak my. Podczas gdy większość rekinów jest zimnokrwistych, istnieje kilka gatunków, które są ciepłokrwiste: żarłacze białe, mako krótkopłetwe, mako długopłetwe, żarłacze śledziowe. Te rekiny mogą podnieść temperaturę powyżej temperatury wody, co pomaga im szybciej poruszać się podczas polowania. • Rekiny mają różne typy osobowości. Jeśli spędziłeś dużo czasu nurkując z rekinami, bez wątpienia zdasz sobie z tego sprawę. Badania wykazały, że niektóre są towarzyskie, a inne płochliwe i ostrożne. • Rekiny mają o 2 zmysły więcej niż ludzie. Oprócz posiadania tych samych 5 zmysłów co ludzie (zapach, smak, dotyk, wzrok i słuch), rekiny mają 2 dodatkowe zmysły. Potrafią wykrywać zmiany ciśnienia w wodzie za pomocą linii bocznej (rzędu receptorów biegnących od pyska do ogona), co pomaga im polować, ukrywać się przed drapieżnikami i nawigować. Mają również system elektrorecepcji, tak zwane ampułki Lorenziniego umiejscowione na głowie i pysku. Wykrywają nawet najmniejsze pole elektryczne, takie jak to generowane przez skurcze mięśni ofiary. • Rekiny istniały w naszych oceanach jeszcze przed dinozaurami. Rekiny żyją w oceanach od ponad 400 milionów lat! Rekiny Sevengill (zwane również rekinami perlonowymi) to jedne z najbardziej prymitywnych rekinów, które po raz pierwszy pojawiły się w naszych oceanach ponad 150 milionów lat temu. Możesz nurkować z nimi na Przylądku Zachodnim w RPA. • Czy rekiny są ludożercami? Nie, rzadko atakują ludzi. Według International Shark Attack File (ISAF), w 2020 roku na całym świecie miało miejsce 57 niesprowokowanych ukąszeń rekinów, z których 10 było śmiertelnych. Na stronie ISAF znajdziecie kilka porównań dotyczących ryzyka ataku rekinów w porównaniu z innymi zagrożeniami, takimi jak uderzenia pioruna, dziury w piasku, ataki niedźwiedzi i uszkodzenia spowodowane sprzętem do majsterkowania… • Rekiny mogą żyć ponad 400 lat. Naukowcy odkryli rekina grenlandzkiego, który ma około 400 lat, co czyni go najdłużej żyjącym kręgowcem znanym człowiekowi. Te ogromne rekiny są ślepymi, niesamowicie powolnymi pływakami. • Każdego roku na świecie ginie około 100 milionów rekinów. Każdego roku zabija się je, głównie w celu handlu płetwami. Rekiny są również odławiane dla ich mięsa i oleju z wątroby, a wiele z nich zostaje przypadkowo złapanych w sieci. • Trzysta gatunków rekinów i płaszczek jest zagrożonych wyginięciem. Rekiny i płaszczki znikają z oceanów w alarmującym tempie, a populacja rekinów i płaszczek oceanicznych spadła o 71 procent w ciągu ostatnich pięćdziesięciu lat. W sumie ponad 300 gatunków rekinów i płaszczek jest obecnie zagrożonych wyginięciem. • Ale… nie jest za późno na ratowanie rekinów! Ludzie na całym świecie ciężko pracują, aby ratować rekiny, a Ty też możesz być częścią tego programu! Oto, co możesz zrobić, aby pomóc chronić rekiny: informuj znajomych nurków o tym, dlaczego rekiny są ważne wspieraj organizacje zajmujące się ochroną rekinów zminimalizuj użycie plastiku. unikaj produktów zawierających składniki takie jak olej z wątroby rekina czy chrząstka rekina bądź odpowiedzialnym nurkiem, dołączając do ruchu SSI Blue Oceans spożywaj wyłącznie ryby i owoce morza pochodzące ze zrównoważonych połowów. Opracowano na podstawie DiveSSI Chcesz dowiedzieć się więcej o tych intrygujących drapieżnikach? Tu znajdziesz zestaw ciekawostek o rekinach. Nurkowanie z rekinem wielorybim to marzenie każdego nurka. Na świecie jest tylko kilka miejsc, gdzie możemy spotykać je regularnie, kiedy w pogoni za planktonem, łączą się w wielkie kongregacje, liczące sobie nawet po kilkaset osobników. W styczniu 2014 udaliśmy się z Alpha-Divers na wyprawę nurkową do Dżibuti, by spełnić swoje marzenie i z akwalungiem i na snorklu udało się po wielokroć! Wspólnie z ekipą naukowców, pod przewodnictwem dr Davida Rowata – jednego z największych specjalistów w tej dziedzinie, przez tydzień uganialiśmy się za rekinami wielorybimi, spotykając często po kilkanaście sztuk na raz, wędrujących, posilających się planktonem, a nawet próbujących …bawić się z nurkami. Jeżeli myślicie, że widok rekina wielorybiego to już magnifikat, spróbujcie wyobrazić sobie kilka olbrzymów, mijających się na pełnej prędkości o centymetry, z Wami pomiędzy nimi. W trakcie wyprawy nurkowej do Dżibuti nauczyliśmy się wiele o biologii, zwyczajach i zachowaniu rekinów, o ich problemach i zagrożeniach, o tym jak się zbliżać, aby ich nie płoszyć i aby im nie szkodzić. Teraz, w ramach wyprawy nurkowej Dżibuti 2015, pragniemy podzielić się z Wami tą wiedzą. [ot-video type=”youtube” url=” Rekin wielorybi (Rhincodon typus) to największe stworzenie zimnokrwiste i największa ryba z pośród pływających obecnie w oceanach Ziemi. Średnie rozmiary rekinów wielorybich to obecnie 10-12 metrów, ale spotykano w przeszłości osobniki, które osiągały nawet 18 metrów długości i wagę 45 ton. Rekin wielorybi jest nadal bardzo słabo poznanym gatunkiem, z którym wiąże się wiele tajemnic. Niestety światowa populacja rekinów wielorybich spada, maleją również ich wymiary średnie, dlatego tym bardziej warto zaplanować sobie to spotkanie. Rekiny wielorybie znane są z nurkowania na rekordowe głębokości, gdzie według najbardziej prawdopodobnej hipotezy udają się, aby złowić zapach planktonu, zalegający na granicach warstwa wody o różnej gęstości. Dzięki specjalnym znacznikom udało się zarejestrować nurkowanie rekina wielorybiego aż na 1286 metrów! Rekin wielorybi nie jest typowym rekinim drapieżnikiem. Podobnie jak wieloryby, manty i dwa inne duże gatunki rekina – megachasma i długoszpar, odżywia się poprzez filtrowanie wody. Żywi się zatem głównie planktonem, ale nie pogardzi też małymi rybami i skorupiakami. Takich i wielu innych ciekawostek o rekinach wielorybich dowiecie się w trakcie rejsu w Dżibuti z Alpha-Divers. Spotkania z rekinami wielorybimi są w trakcie rejsu gwarantowane! [ot-video type=”youtube” url=” Jednak nurkowanie w Dżibuti to nie tylko rekiny wielorybie. Mamy tutaj do dyspozycji aż cztery rodzaje wspaniałych raf koralowych, tak wspaniałych, że nawet bez rekinów wielorybich, samo nurkowanie w Dżibuti byłoby wystarczającą nagrodą! Dziewicze koralowe rafy Dżibuti, pełne są nie tylko przepięknych zdrowych koralowców, na nurków czeka tutaj prawdziwe zatrzęsienie koralowych ryb jak lucjany, fizyliery, pokolce i ustniczki. Zupełnie jakby wszystkie ryby z opustoszałych raf, wokół kurortów turystycznych Egiptu, przypłynęły właśnie tutaj! Spotykaliśmy na nurkowaniu również większych przedstawicieli podwodnej fauny, jak graniki, barrakudy, gigantyczne płaszczki, delfiny butlonose i drapieżne rekiny. Do ichtiologicznych sensacji należała drętwa, prawdopodobnie należąca do nienazwanego jeszcze gatunku(!). Na koralowych rafach w Dżibuti pełno jest również, żywiących się tutejszymi gąbkami żółwi szylkretowych i żółwi caretta. Podczas rejsu wykonamy minimum 12 nurkowań, ale w zależności od chęci i… znając prowadzącego, spodziewajcie się znacznie więcej. W rejs na rekiny wielorybie wypływamy pięknym dwumasztowym szkunerem z mocnymi silnikami, zaś na noclegi kotwiczyć będziemy w malowniczych zatoczkach. Będzie więc zarówno sprawnie, jak i romantycznie… Jesteśmy pewni, że nurkowaniem z Alpha-Divers w Dżibuti będziecie po prostu oczarowani. Dżibuti to najmniejsze państwo na kontynencie afrykańskim, spośród tych uznawanych na arenie międzynarodowej. Uznawanych, bo w Afryce istnieją państwa, których nikt nie uznaje, i które egzystują nic sobie z tej areny międzynarodowej nie robiąc, jak choćby leżący tuż za miedzą Dżibuti, niewielki Somaliland. Dżibuti leży na charakterystycznym Rogu Afrykańskim (Horn of Africa), znanym również jako Półwysep Somalijski, oraz nad Zatoką Adeńską i Wrotami Łez – bardzo wąską cieśniną Bab Al-Mandeb, rozdzielającą Afrykę i Półwysep Arabski (kontynent azjatycki), oraz Morze Czerwone i Ocean Indyjski. [ot-video type=”youtube” url=” Prowadzi tędy ważny morski szlak handlowy z Azji Południowo Wschodniej do Europy, poprzez Kanał Suezki. Samo położenie geograficzne Dżibuti gwarantuje Państwu bardzo ciekawą wyprawę i doskonałe nurkowanie. Kraj w większości pustynny, urozmaicony jest geologicznymi fenomenami jak słone jeziora, wulkany i rozpadliny tektoniczne. Sporo tu endemicznych gatunków zwierząt i roślin. Nurkowanie nie przyciąga jak dotąd zbyt wielu turystów, więc koralowe rafy są ciągle piękne, pełne życia i świeże. Dżibuti znane było w przeszłości jako Francuskie Terytorium Afarów i Issów, Somalia Francuska, a jeszcze dawniej jako historyczny Punt. Obecnie Dżibuti graniczy z Etiopią, Somalilandem, Somalią i Erytreą. W Dżibuti spokój gwarantują amerykańscy marines, wojska francuskie, lotnictwo Bundswhehry i Legia Cudzoziemska… Więcej informacji o samym Dżibuti Róg Afrykański to miejsce ciekawe nie tylko pod względem przyrodniczym, ale i geologicznym. Przebiega tędy Wielka Dolina Ryftowa, dzieląca rozpadający się kontynent afrykański, oraz wspomniana linia rozdzielająca Afrykę z Azją, poprzez rozszerzające się Morze Czerwone i Zatokę Adeńską. Obie linie podziału zbiegają się w znajdującym się właśnie na terenie Dżibuti tzw. Trójkącie Afarskim. W położonym w pobliżu równika Dżibuti, znajduje się afrykański biegun gorąca – słone jezioro Lac Assal. W trakcie wyprawy nurkowej Alpha-Divers Dżibuti 2015, odbędziemy nurkowanie w słynnej szczelinie tektonicznej The Crack, stając się naocznymi świadkami rozpadu Afryki. W trakcie czterodniowego rajdu po skończonych nurkowaniach odwiedzimy również – najgłębszą afrykańską depresję i jeden z najbardziej słonych zbiorników wodnych na Ziemi – słone jezioro Lac Assal, słone jezioro Lac Abbe, pustynię Grand Barra i księżycowe krajobrazy okolic wulkanu Ardoukôba. Styczeń to idealna pora na wyprawy do Dżibuti, nie tylko nurkowe. Średnia temperatura dobowa i temperatura wody w styczniu to okolice 30 stopni Celsjusza – najniższe w ciągu roku, ale i tak zdecydowanie nie jest to wyprawa na suchy skafander. Źródło: Tekst oraz zdjęcia dzięki uprzejmości Alpha-Divers Muszę przyznać, że to jedno z piękniejszych na świecie miejsc do nurkowania, fotografii i filmowania. Bogactwo Morza Mindanao a szczególnie otoczenie maleńkiej wysepki Balicasag zrobiły wrażenie. To taki mały raj dla makrofotografów ale i fanów większych zwierząt. Są żółwie, barakudy, mureny, przypływają delfiny czyli wszystkie ulubione morskie zwierzaki. Nie do końca atrakcją okazało się nurkowanie z rekinami wielorybimi w Oslob na Cebu. O nurkowaniu wokół przepięknej wyspy Balicasag na morzu Mindanao pisaliśmy tutaj – Nurkowanie na Filipinach – dlaczego chcemy wrócić na Balicasag. W kwestii rekinów wielorybich w Oslob na Cebu, przeżyłem spore zaskoczenie. Pojechałem podnieconą samą myślą o zobaczeniu ich a wróciłem rozczarowany i smutny. Do dziś jestem zdania, że dokarmianie ich by przypływały w jedno miejsce, cieszyły oko turysty i pozwalały zarabiać kasę jest czymś z czym się głęboko nie zgadzam. Dlatego jeśli myślisz podobnie olej wycieczkę do Oslob. Jeśli stać Cię na podróż na Filipiny to na pewno znajdziesz w Azji inne miejsca gdzie te piękne rekiny żyją w środowisku naturalnych. Zostawmy coś dobrego na tym świecie swoim dzieciom. A o samych rekinach możecie przeczytać tutaj: Rekin wielorybi z Oslob – czy to na pewno atrakcja? Jeśli spodoba Ci się nasza podwodna relacja kliknij czerwony guzik pod filmem czyli zasubskrybuj kanał. Będzie wiedzieć o każdej naszej, nowej relacji. Bardzo zależy nam na tym by nasz kanał na Youtube rósł i rozwijał się. Bo filmowy obrazek potrafi opowiedzieć czasem więcej niż tysiąc słów. Dzięki za polubienie – Dorota i Jarek Szalony Walizki - blog o podróżach na własną rękę Doroty i Jarka. O podróżowaniu po 50tce, o kuchni, winie, fotach i nurkowaniu. Szukasz inspiracji? Zapraszamy Nurkowanie z rekinami w OslobRekiny wielorybie – piegowate giganty z OslobJest takie miejsce na ziemi, gdzie człowiek spotyka giganta i pływają razem. Jest takie miejsce, gdzie gigant przypływa i spokojnie się pożywia. Oslob na wyspie Cebu (Filipiny) to nadmorska, niepozorna mieścina, której sens codziennego istnienia nadaje rekin. Jego fizjonomia i usposobienie, czyli niedające się przeoczyć wymiary oraz wyjątkowo łagodne podejście do życia bez trudu zapracowały na przydomek, wielorybi. Lenistwo związane z łatwym ucztowaniem tłumaczy w tym miejscu codzienne wizyty wielu przedstawicieli tych ogromnych entuzjastów krewetek, którzy każdego dnia ściągają do Oslob całe rzesze żądnych przygód turystów. W niecierpliwym, porannym oczekiwaniu na niecodzienne emocje ci poszukiwacze mocnych wrażeń chętnie nabijają kabzy tubylców, nabiłam i ja! Rekin wielorybi (Rhincodon typus) – pływanie z rekinamiNurkowanie z rekinami na FilipinachWypoczywaliśmy na przepięknej, filipińskiej wyspie o nazwie Malapascua, która kiedyś zapewne stanowić będzie odrębny temat na opowieść. Właśnie wracaliśmy do domu po dwutygodniowym wywczasie, kiedy nagle nienasycony mąż wpadł na pomysł, by „zahaczyć” jeszcze o jakąś wielką przygodę. Woda, nurkowanie plus rekin wielorybi (największa ryba świata) – dzieci oszalały! Pojechaliśmy!Temat był trudny, gdyż w grę wchodziło wczesnoporanne wstawanie. Sprawa nieprosta szczególnie, gdy człowiek nie ma „wpisanego w DNA syndromu porannego ptaka”. Tak czy inaczej daliśmy radę i zanim zdążyłam się skrzywić, bladym świtem telepaliśmy się tuk tukiem do obranego niemalże chwilę wcześniej przez nas miejsca – przemiłe powitanie, pełna mobilizacja oraz bardzo sprawna organizacja całego przedsięwzięcia. Na początku oczywiście szkolenie – jak tu najwięcej doznać a nie zginąć! Potem rozdanie kapoków i kompletnego sprzętu do snorkellingu (nurkowanie z maską i fajką), a gdy nastała godzina zero pomknęliśmy śpiesznie do łodzi niczym Wikingowie na okręty i w morze! No dobrze… w zatokę wielorybi (Rhincodon typus) – pływanie z rekinamiŁódka, przewodnik, rekiny i myNieduża, pięcioosobowa łódka akurat dla nas i przewodnika. Krążymy wokół z wieloma innymi i głodnymi oczyma, wypatrujemy. Cisza, spokój, nic się nie dzieje. Nagle poruszenie. Są! Płyną! Całą grupą! Wielkie, przeogromne wręcz stworzenia o kamiennoszarym ubarwieniu z zachwycającymi, białymi piegami na całym, olbrzymim niczym bezludna wyspa ciele. Cztery dorodne okazy ruszyły wolno, bardzo majestatycznie w naszym kierunku i jakby pewne swojej siły bez najmniejszych obaw zbliżyły się do nas dosłownie na wyciągnięcie wielorybi spokój oraz bardzo flegmatyczny styl poruszania się pod powierzchnią wody, wywołały całkiem niezły zamęt na górze. Ktoś oszołomiony wydawał okrzyki w ekstremalnej ekscytacji, ktoś z niedowierzaniem zakrywał dłonią usta, a ktoś na ich widok całkowicie osłupiał. Jednak zdecydowana większość łapiąc ulotność chwili po prostu „trzaskała” wielorybi (Rhincodon typus) – karmienie rekinówKarmienie rekinówPrzewodnicy „zagęścili” swe ruchy – teraz dopiero zaczęła się dla nich prawdziwa praca – karmienie, karmienie i jeszcze raz karmienie. W jednej chwili tony krewetek wylały się do wody lub wprost do paszczy morskiego smakosza. Drobniutkie chmary bezbronnych, biednych, lecz jakże wyśmienitych skorupiaków w mgnieniu oka znikały w tej ogromnej otchłani wsysane jakby pod olbrzymim ciśnieniem. Tak, otwór gębowy rekina wielorybiego niewątpliwie robił wrażenie i myślę, że nie miałby żadnego problemu, by wchłonąć niczym krewetkę niejednego dorodnego spotkanie z rekinamiWszystkie łodzie jak na komendę w jednej chwili opustoszały, gdy giganty troszkę już sobie podjadły. Turyści uzbroiwszy się w sprzęt do nurkowania na raz skoczyli do wody ku tak długo wyczekiwanej przygodzie. Wskoczyliśmy i my. Dzieci wcale się nie bały, lecz ja pełna respektu dla tych żywych łodzi podwodnych trzymałam się jednak z daleka. Dzięki temu dostrzegłam coś, czego nigdy bym nie zobaczyła z perspektywy wijącej się wokół tych stworzeń pijawki. Tak właśnie nazwałam tych wszystkich, przepychających się wokół rekinów ludzi. Wzięłam tutaj pod uwagę zarówno proporcje ich ciał jak i zajadłość nurkujących, z jaką każdy z nich próbował się zbliżyć do tych spokojnych stworzeń. Jakby każdy chciał ich krwi! Każdy chciał ich dotknąć, każdy chciał być blisko, każdy chciał mieć „sweet focie”, by chwalić się potem swą nieprzeciętną odwagą przed znajomymi i wielorybi (Rhincodon typus)Dystans i chwila refleksjiŻałosne, pomyślałam i coś przestało mi grać. Zanurzona w morskiej toni, urzeczona pięknem jej nietuzinkowych mieszkańców, powinnam być przecież szczęśliwa z tego spotkania niczym reszta kotłujących się w tym wirze ludzi. Dlaczego nie byłam?Są powody – głupi my! Jakim prawem zakłócamy rytm życia tych rekinów? Jakim prawem je dokarmiamy, a co za tym idzie uzależniamy, a co za tym idzie upośledzamy? Tak nie można, to nie zabawa! A w końcu sam nasz dotyk – paskudny a nawet wręcz ohydny, bo tak natrętnie narzucany ze strony tych wszystkich, którzy tam i podziwiałam spokój tych stworzeń. Sama na ich miejscu raz a dobrze machnęłabym zdecydowanie ogonem, by namolnych ludzi przepędzić na wielorybi (Rhincodon typus) – dotknąć rekina…Wytresowane rekiny…One jednak znosiły to z pokorą, z taką swoistą godnością jakby chciały zapłacić za podany wcześniej posiłek, na który niestety zwyczajowo już przypływają. Ta nazbyt hojna wdzięczność ze strony rekina wielorybiego powinna być doceniona. Jednak nie jest zaskoczeniem, iż człowiek nie bardzo się sprawdza w takich sytuacjach. Jak zwykle bez namysłu bierze więcej niż powinien. Jak długo? Tego nie wie nikt. Jednak wiele igraszek z przyrodą już się na nas zemściło. Sami prowokujemy los, by te spokojne giganty jakimś przedziwnym a może nawet tragicznym sposobem z czasem otworzyły nam oczy. Głupia ja, bo pojechałam, bo za to zapłaciłam. Co prawda nie dotykałam i problem dostrzegłam, ale czy to mnie rozgrzesza? Teraz piszę tylko ten tekst, by mądrzejszy zdecydował, czy w ogóle podążyć moim śladem? By mądrzejszy przemyślał jak potraktować piegowatego giganta, jeśli kiedyś dojdzie do ich spotkania w wielorybi (Rhincodon typus) – pływanie z rekinamiPolecamyPodróże DinoAnimalsParki NarodoweWodospadyJezioraGóryNajwiększe rekiny – TOP 10Rekiny – mity i faktyRekin ludojad – żarłacz białyRekin wielorybi – największa ryba Rekin młotRekiny

nurkowanie z rekinami wielorybimi